KSIĄŻKI

Marcin Mortka – “20:32”

Muszę wam powiedzieć, że mam problem z tą książką. Co prawda okładka naprawdę zachęca i zwraca uwagę, co zresztą sami potwierdziliście w komentarzach przy zapowiedzi, ale… cała książka mnie nie kupiła. I jak zawsze – zaznaczam, że fakt iż książka mi nie przypadła do gustu, nie oznacza, że i u was tak będzie. Warto samemu przeczytać i ocenić. Ja tym razem po przeczytaniu książki wpadłam na różne strony, aby zobaczyć czy tylko ja mam o niej takie zdanie i… powiem wam, że opinie są podzielone. Są recenzje negatywne i pozytywne, więc… zwyczajnie kupcie książkę i sami przeczytajcie.

Piotr i Irminą to małżeństwo. Pewnego dnia wracają oni ze spotkania od znajomych (Irminy). Atmosfera w samochodzie nie jest miła (to zbyt łagodnie powiedziane). Nagle… coś zaczyna się dziać… ludzie wychodzą na ulice, radio przestaje grać… ewidentnie coś się dzieje, tylko co?

I właśnie tą tajemnicę mamy poznać w tej książce. Ja odgadłam ją po przeczytaniu kilku pierwszych zdań, więc dla mnie nie było to zaskoczeniem.

I tu mam problem z bohaterami… bo faktycznie mogą być zwykłymi ludźmi z wadami i zaletami, ale… nie podobały mi się dialogi pomiędzy nimi. Według mnie było zbyt dużo słów, które nie powinny paść, te osoby wobec siebie były chamskie, wręcz wrogo nastawione do siebie. I rozumiem, że autor chciał pokazać, że to normalni bohaterowie, których można spotkać w warzywniaku czy gdzieś pod blokiem, ale… widocznie ja nie mam styczności z takimi ludźmi, albo zwyczajnie nie zwracam uwagi na innych, bo dla mnie te postaci były nie do przyjęcia. Już po kilku zdaniach, które wypowiadają do siebie zaczęłam się zastanawiać, jak można odzywać się w taki sposób do drugiego człowieka? No cóż… widocznie jestem “zbyt idealna”, aby traktować nawet w złości drugiego człowieka (chciałabym tu użyć innego zdania, ale nie będę już wkraczała w psychikę bohaterów)… w taki sposób… I jasne, że bohaterzy zmieniają się, raz są za sobą, raz przeciwko sobie, ale starają się jakoś działać w tym trudnym czasie ale… no nie! Zupełnie nie podchodzą mi oni i być może przez to książka nie jest dla mnie ciekawa.

Fajnie było pokazane to jak jest naprawdę – szare drogi, blokowiska i każdy zamknięty w swoim mieszkaniu (jak w klatce) i przeżywający swoje wzloty i upadki. Ale… po co ta polityka? Czy autor chciał coś w ten sposób przekazać? Swój pogląd? Tylko niby to przedstawiony za pomocą bohatera książki?

Aż nie wiem co mam więcej napisać o tej książce… Dla mnie, zdecydowanie nie! Ale wy oceńcie sami…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *