KSIĄŻKI

Eleną Armas – “The Spanish Love Deception”

Kolejna książka, którą przeczytałam i która pozostawia wiele do życzenia. I wiecie co… zauważyłam, że książki, które są hitami w sieci, w ogóle mi się nie podobają, albo są… takie wiecie… można przeczytać, ale nie trzeba. A te książki, które zbierają niego gorsze opinie i oceny, właśnie są dla mnie, bo ja z nich wyciągam chyba nieco więcej niż pozostali czytelnicy. I tak było w tym przypadku. Książka była zachwalana i widziałam ją chyba wszędzie w mediach i co… wynudziłam się, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Nie wiem, może to ja jestem “za stara”, bo czytając wolę treści mądre, które przekazują jakiś morał, a nie zachwyty nad mięśniami jakiegoś mężczyzny. Bo czy one są ważne? Ale tak! Doskonale wiem, że “łobuz kocha najbardziej” i takie książki mają branie (kiedyś przeczytałam, że tego powodem jest nuda w domu ze swoim chłopem, albo zwyczajny brak chłopa). Ogólnie, według mnie ta książka dla nastolatek będzie idealna, ale nie dla osoby trzydzieści plus (no chyba, że w książkach nie szukasz przesłania i tak zwanych mądrych rzeczy, to przeczytaj bez patrzenia na wiek).

Bohaterką książki jest Cataline Martin, niby dorosła kobieta na stanowisku, a co za tym idzie powinna mieć coś w głowie (słowo klucz: powinna). Niestety jak to przystaje na “dorosłą nastolatkę” zachowuje się nieadekwatnie ani do wieku ani pozycji. Czasami miałam wrażenie, że czytam książkę o “gówniarze”, która bawi się w dorosłość.

Kobieta dostaje zaproszenie na ślub siostry. Pech chce, że jest sama (dlaczego? Tego dowiecie się czytając książkę) i pilnie potrzebuje kogoś, kto będzie udawał jej chłopaka. I jak to w książkach bywa… jej wróg postanawia pomóc i udawać zakochanego do szaleństwa mężczyznę. Aaron, bo tak mu na imię, jest kolegą z pracy i naprawdę chce zrobić wszystko aby pomóc swojej koleżance. Tylko jaki miał w tym cel? Czy rodzina Cataline zauważy, że ich związek jest udawany?

I wiecie co… może i ta książka by mi się spodobała, ale jednak coś w niej mi nie grało… Może z wiekiem stałam się zbyt wymagająca? Może nie lubię zbędnych opisów i gdybym usunęła wszystko co nie tyczyło się fabuły, ona by mnie przekonała? Nie wiem… ale… naprawdę spodziewałam się czegoś innego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *