Wspomnienia lat ’90 – zabawy
Lata 90, to czas w którym przyszłam na świat, jest to również czas mojego dzieciństwa – czyli czegoś, czego dzieci teraz nie znają. Wspomnienia z tamtego okresu mam świetne, jak o tym wszystkim pomyślę, to mi się łza w oku kręci.. Postanowiłam troszkę powspominać i zrobić mały przegląd tych wspaniałych lat. Dzisiaj zajmiemy się opisem zabaw.
Zabawy – dzieci przede wszystkim czas wolny spędzały na podwórku. Pamiętam, że ja w domu to byłam praktycznie tylko na noc, całe dnie przesiedziałam z rówieśnikami na świeżym powietrzu. Mama wołając mnie na obiad miała problemy, ponieważ ja nie chciałam tracić ani chwili, nie chciałam przerywać zabawy. Często było tak, że rodzice robili coś co mogłam zabrać ze sobą na dwór i jeść – jakieś naleśniki, pączki, obwarzanki..
Zabawy mieliśmy przeróżne. Grało się w dwa ognie (lubiłam być “matką”), baba jaka patrzy, babciu babciu ile kroków do Ciebie, podchody, pomidora, grało się w gumę, w chowanego, a nawet mieliśmy swój sklep – zbieraliśmy kamienie, one służyły jako pieniądze, produktami było wszystko co znaleźliśmy, trawa, patyczki od lodów, patyki wszelakie, a nawet papierki po cukierkach. “Wisiało” się też na trzepaku, czy przeróżnych drabinkach. Ahh.. a kto budował też swoje bazy? Ojj chyba wszyscy, prawda?
Gdy było zimno, albo padał deszcz mieliśmy wiele zajęć w domu i UWAGA nie było to oglądanie telewizji. Byłam maniaczką zbierania wszelakich gazet (chyba zostało mi to do dzisiaj) dzięki nim bawiłam się w kiosk, w domu była szafka, w której znajdowały się kosmetyki, papier, mleczka, płyny, pasty – naklejałam ceny na nie i udawałam, że sprzedaję. Nie ważne czy koleżanka przychodziła, czy kolega – bawiliśmy się tak samo. A to zabawy samochodami, a to lalkami. Wszelakie wygłupy, tańce, śpiewy – wszystko było dozwolone. Oczywiście gry planszowe takie jak Eurobusiness, Chińczyk, Bierki czy Pchełki nie szły w odstawkę. Były używane przez nas często. Ja uwielbiałam bawić się w Pocztę – może ktoś pamięta jeszcze ją? Znaczki, koperty – rozkładało się i była zabawa w Panią z okienka. Uwielbiałam grać w Pegasusa – strzelać do kaczek, czy chodzić Mario, no i oczywiście sławne Tanki.
Szkoda, że dzieci nie będą miały takich wspomnień jak osoby, które wychowały się w latach ’90.
Kochana,mi się wydaje,że to też zależy od tego w jakim miejscu się wychowujemy…
Ja mieszkam w malutkiej miejscowości, budynki są kilkurodzinne, duże podwórka. Widzę jak na naszym podwórku dzieci potrafią bawić się godzinami,dosłownie. Przynoszą różne rzeczy z domu, między dziećmi też jest spora różnica wieku,nawet ok 10 lat,ale wszyscy bawią się razem 🙂 I na prawdę dużo czasu spędzają razem 🙂
A znów tam,gdzie mieszkałam to nie było moich rówieśników,były albo małe dzieci,albo już takie nastolatki i ja po prostu musiałam siedzieć w domu.. Z resztą,gdybym np mieszkała w bloku z 10-cioma piętrami to oczywiste,że nie puszczę dziecka samego na podwórko,czy plac zabaw,a teraz tutaj mam taką możliwość. Na podwórku zawsze jest ktoś z dorosłych,dzieci tutaj są bezpieczne i wiem,że mój synek za jakiś czas będzie mógł wyjść do tych dzieci i bawić się również z nimi 🙂
Tak samo mój brat.. Ma 13 lat i on woli przyjechać na weekend tutaj do mnie,niz siedziec u siebie w domu,bo wie,że tutaj ma się z kim bawić 🙂
Te starsze dzieci uczą młodszych zabaw 🙂
Wybacz,że tak się rozpisałam,ale ja tak to widzę 🙂
Powiem Ci, że ja myślałam tak jak Ty – do czasu aż pojechałam do teściów w te wakacje. Mieszkają oni na wiosce, dzieci jest tam dużo, ale.. nie widać ich przed domami, tylko właśnie w domach przed komputerem, albo xbox'em.
Mój kuzyn też opowiada, że jego syn chciałby wychodzić na dwór sie pobawić, ale.. wyjdzie 10 minut i wraca, bo koledzy jego lecą do domu pograć w gry.
Moim zdaniem też zalezy to od wychowania rodziców. Teraz dzieciaczki maja wszystko co chcą. Gdzie to pomyśleć, abym ja w wieku 8 lat miała telefon, czy komputer.. 😉
Dlatego choć mój synek ma dopiero 20m-cy to staram się z nim tutaj codziennie wyjść do dzieci. On patrzy,co robią,czasem pobiega z tymi starszymi za piłką. Gdy pada deszcz to biedny podsuwa sobie krzesło do okna,siada na parapecie i patrzy za dziećmi,bo chciałby do nich wyjść..
Ja znów uwielbiałam jeżdzić na wakacje do babci,tam w budynku, w którym mieszkała było kilkoro dzieci, z którymi mogłam spędzać całe dnie,czy to na dworze,a jak padał deszcz bawilismy się na klatce schodowej,korytarzu,nikomu nie przeszkadzając 🙂
Dlatego ja wspominam bardzo mile tamte czasy i powiem Ci, że brakuje mi takiej beztroski jak była wtedy.
Mam nadzieję, że teraz rodzice będą więcej czasu starali się spędzać z dziećmi na dworzu.
I Ty właśnie wychowujesz tak dziecko, jak my byłyśmy wychowane 🙂
Myślę,że duże znaczenie ma tutaj fakt iż postanowiliśmy z mężem,że pójde do pracy dopiero jak "odchowam" dzieci. Mojego synka nawet na spacer nie biorą babcie,ciocie,czy kuzynki,bo takowych tutaj, gdzie mieszkam nie mam. Dziecko wychowujemy z mężem po swojemu,tak jak byliśmy wychowani.
Myślę,że z czasem nic się nie zmieni 🙂
Patrząc z drugiej strony, gdy np przygotowujemy drzewo na zimę,synek pomaga mi,podaje układać,w piwnicy pomaga sprzątać,podaje słoiki,w ogródku wynosi chwasty itp. Widzę jaką sprawia mu to radość 🙂 Mam nadzieję,że z biegiem lat nie zmieni się i nadal będzie chciał z nami spędzać czas,niż siedzieć przed tv czy laptopem – nie mówię,że mu nie pozwolę,bo czasem na pewno 🙂
Tak czasem myślę,czy na moim blogu nie zacząć poruszać kwestii dziecięcych,ale boję się,że będę miała odmienne zdanie jak inne matki 😀
Znów się rozpisałam 😛
Hi my family member! I want to say that this post
is awesome, great written and come with almost all vital infos.
I'd like to see more posts like this .
My webpage … cheap hosting with dedicated ip
Ja również dobrze wspominam lata mojego dzieciństwa 🙂 To także lata 90. Także lubiłam bawić się w pocztę. Myślę, że bez względu na to w jakich czasach się urodzilśmy, dzieciństwo zawsze jest magiczne. Widzę to po moim synku już 7 letnim 😉
Ważne jest to, aby dzieci nasze też zostały wychowane tak jak my, aby poczuły, że mają dzieciństwo. A nie tylko gry na komputerze 🙂