Styczeń był dla nas miesiącem zmian, miesiącem rozpoczęcia ‘nowego życia’ już we własnym M4. Odbiór kluczy, remont nowego mieszkania i przeprowadzka. Mnóstwo kartonów jeszcze zalega w pokoju gościnnym – czekają na rozpakowanie. W styczniu obchodziliśmy też naszą 8 rocznicę. Zazwyczaj takie nasze małe święta spędzaliśmy w domu. Romantyczna kolacja, świece, nastrojowa muzyczka – wiecie o co chodzi… W salonie zalegało mnóstwo kartonów i rzeczy do przewiezienia na nowe mieszkanie, od samego patrzenia na to wszystko romantyczny nastrój odchodził. Zastanawialiśmy się jak spędzić rocznicę – wszelakie kina, restauracje, spacery odpadały – pogoda nie sprzyjała, a poza tym chcieliśmy troszkę pobyć sami i poczuć się jak za dawnych czasów.

Podczas rozmów z mężem zadzwonił telefon. Okazało się, że dawny znajomy poszukuje jakiegoś noclegu w przytulnym, tanim pensjonacie. My niestety nie potrafiliśmy mu pomóc, ponieważ nie znaliśmy żadnych takich obiektów. Wiecie jak to jest z ofertami w internecie. Często jest tak, że opisane jest jedno, a gdy pojedziesz do danego obiektu – prawda okazuje się inna. Pytanie znajomego nie było pierwszym. Już kilka razy mieliśmy telefony z prośbami o polecenie jakiegoś noclegu. Tym sposobem problem z pomysłem na spędzenie naszej rocznicy rozwiązał się sam. Następnego dnia postanowiłam zacząć przeglądać oferty hosteli bądź pensjonatów. Zależało nam na tym, by było domowo, przytulnie, tanio a co najważniejsze, by zlokalizowany był gdzieś w centrum Gdyni. Chcieliśmy znaleźć coś, czego szukają i o co pytają nasi znajomi. Ofert mnóstwo, lecz każda z nich miała jakieś minusy, które nam nie odpowiadały. Szukałam, szukałam… aż w końcu znalazłam!
Już sam opis Hostelu zachęca do spakowania walizek i zarezerwowania pokoju. Właściciele zapewniają, że ich obiekt, to powojenna willa, która znajduje się w centrum Gdyni a dokładniej na Kamiennej Górze. Znam te tereny, więc wiedziałam, że jeden z naszych wymogów został spełniony. Mnóstwo zieleni, piękny widok na Gdynię a przede wszystkim na nasze cudowne morze. Czego chcieć więcej?!
Parter dolny – living room – miejsce z kanapą, wygodnym fotelem oraz telewizorem. W tym samym pomieszczeniu zrobiona jest jadalnia. Tuż obok living room’u znajduje się kuchnia, w której mamy możliwość przygotowania sobie pysznego śniadania, które wliczone jest w cenę wynajmu pokoju.
Parter górny – od tej kondygnacji zaczynają się pomieszczenia, które przeznaczone są do wynajmowania przez podróżujących. Każdy z trzech dostępnych pokoi ma swoją nazwę:
Pokój finezyjny – 8 osobowy
Pokój perłowy – 6 osobowy
Pokój diamentowy – 3 osobowy
Jak widzicie
Green House Hostel jest przeznaczony nie tylko dla par, małżeństw z dziećmi, bądź osób przyjezdnych, chcących wypocząć. Jest on również dla zorganizowanych, większych grup. Można zebrać jakaś grupkę znajomych i przyjechać na weekend do Trójmiasta za niewielką cenę. Biorąc przykładowo pokój finezyjny – czyli ten 8 osobowy – zapłacimy tylko 50zł za osobę (pamiętajmy, że śniadanie jest wliczone w cenę).
Na pierwszym piętrze znajdziemy również trzy pokoje:
Pokój koralowy – 2 osobowy
Pokój waniliowy z prywatnym tarasem – 4 osobowy
Pokój piaskowy – 6 osobowy
Drugie piętro to najwyżej położony pokój w willi. Pokój, który nazywa się Morski i był ‘naszym’ pokojem w momencie, gdy wynajmowaliśmy go na rocznicę. Jak sama nazwa wskazuje – pokój urządzony w kolorystyce morskiej z dużą łazienką i tarasem ogólnodostępnym.
W każdym z pokoi znajdziemy stół z krzesłami oraz zestaw do zaparzenia kawy bądź herbaty. Dodatkowo przy łóżkach znajdują się szafeczki z lampkami oraz szafę na ubrania.
Będąc w Hostelu zostaliśmy bardzo miło ugoszczeni. Po otrzymaniu kluczy i obejrzeniu naszego pokoju, właścicielka zaprosiła nas na pyszną herbatkę z sokiem malinowym oraz ciasto własnej roboty.
Mogę w 100% polecić każdemu ten Hostel!
*Wpis nie jest w żaden sposób sponsorowany.
Będzie mi bardzo miło, gdy udostępnisz ten wpis w swoich mediach społecznościowych.
Każdy Wasz komentarz, udostępnienie czy like na moim fanpage –> My World by Dagmara Rek sprawia, że mam powera, by pisać dla Was dalej!
Czasem takie skromniejsze miejsca mają mnóstwo uroku i chce się do ich wracać (i polecać) częściej, niż do typowych, dużych hoteli.
Aż mi się przypomniał taki serial "Pensjonat pod Różą" :
Coraz więcej hosteli i coraz więcej się od nich wymaga. Już nie wystarczą tylko cztery ściany i łóżko. Teraz trzeba mieć jakiś pomysł na hostel i jak widać ten opisany przez Ciebie ma 🙂
Ja chyba nawet kiedyś spałam w okolicy ale w hotelu.
Przyda sie, bo nigdy nie wiem, co poleciccw trójmieście.
Bardzo fajnie jest zobaczyć dane miejsce faktycznie od środka. Wtedy łatwiej podjąć decyzję czy chcemy do tego hostelu pojechać 🙂
Super miejsce. Dobrze, że coraz więcej takich na mapie Polski.
Dobrze wiedzieć, że czysto i kawę można zaparzyć:-) najbardziej napis o zasadach mi się podobał.
Hostel wydaje się bardzo czysty i przyjemny. Zdecydowanie preferuję noclegi w hostelach niż hotelach:)
Ciekawe miejsce, warto zapamiętać, przyda się jak najbardziej. 🙂