3 rady by być zorganizowaną kobietą!
Żyjemy w takich czasach, gdzie pośpiech towarzyszy nam każdego dnia. Mimo wielu kalendarzy, w których zapisujemy sobie ważne dla nas daty, spotkania, informacje – nie zawsze nadążamy z wykonaniem zadań na dany dzień. Wieczorem jesteśmy tak zmęczeni całym dniem, że padamy z nóg. Następnego poranka zaglądamy w nasz kajet i… zabawa zaczyna się od nowa. Szybki prysznic, szybka kawa i szybkie śniadanie. Następnie równie szybkie spojrzenie w nasz kalendarz bądź notes i… szybkie wyjście z domu, bo po spojrzeniu na zegarek okazało się, że jesteśmy już prawie spóźnieni. W pracy również robimy wszystko w biegu, bo jak się z czasem okazuje wiele rzeczy było do zrobienia ‘na wczoraj’. Droga z pracy do domu również w pośpiechu – szybkie zakupy, szybki obiad i na szybko są wykonywane domowe obowiązki. Coraz częściej słyszę, że ktoś nie ma czasu, ktoś się spieszy, ktoś jest zawalony robotą. Ostatnio dostaję wiele pytań dotyczących planowania dnia tak, by zdążyć ze wszystkim tym co mamy zaplanowane i co zrobić musimy. Zawsze na takie pytania odpowiadałam, że każdy z nas ma inny tryb życia, inne możliwości więc nie jest możliwe, by stworzyć wpis z radami, które dla wszystkich okażą się pomocne. Mimo wszystko postanowiłam napisać o moich pomysłach, dzięki którym mam zrobione wszystko to co zaplanowałam a dodatkowo mam czas dla siebie i na swoje przyjemności.
Od zawsze uwielbiałam wszystko planować i mieć dopięte na ostatni guzik. Tak samo jak nie lubię spóźnialstwa (bardzo denerwuje się jak ktoś spóźnia się nawet minutę), nie lubię, gdy coś co mam zaplanowane a nie wychodzi mi to. Wtedy tak jakoś dziwnie się czuje, mam wrażenie, że zawiodłam samą siebie i to na całej linii. Rozumiem, gdy coś się nie udaje z przyczyn niezależnych ode mnie, wiecie sytuacje losowe – różnie to bywa w życiu. Miewam chwile słabości, lenistwa. Chwile, w których zaszyłabym się w sypialni, słuchała ulubionej muzyki i… nic, dosłownie nic nie robiła. Ale przechodzi mi to, gdy otworzę kalendarz. Widzę tam mnóstwo zapisanych rzeczy, które są do wykonania na teraz, na zaraz. Od razu odechciewa mi się leżenia w momencie, gdy pomyślę o następnym dniu. O dniu, w którym będę miała dwa razy więcej do zrobienia. Natchnienie przychodzi mi samo. Doskonale wiem, że nie wszyscy mają tak jak ja. Są osoby, którym lenistwo weźmie górę i mimo zaplanowanych ważnych bądź mniej ważnych spraw wolą siedzieć na kanapie i gapić się w telewizor. Nie neguje takich osób, bo rozumiem to, że każdy z nas jest inny i to jest właśnie w ludziach piękne!
Co więc zrobić w sytuacji, gdy musisz a nie chcesz, bądź nie masz ochoty? Mam dla Ciebie trzy rady! Zapewne znasz je doskonale, bo słyszałaś o nich nie raz, ale powtórzę Ci byś zrozumiała, że one naprawdę działają!
Co więc zrobić w sytuacji, gdy musisz a nie chcesz, bądź nie masz ochoty? Mam dla Ciebie trzy rady! Zapewne znasz je doskonale, bo słyszałaś o nich nie raz, ale powtórzę Ci byś zrozumiała, że one naprawdę działają!
1. Dokładnie planuj wszystko to co masz zrobić danego dnia. Pisząc zadania na dany dzień nie pisz ogólnie.
Przykładowo zapisujesz, że masz posprzątać mieszkanie. W Twoim kalendarzu pojawia się standardowe hasło: posprzątać mieszkanie, posprzątać kuchnie itp.
Hasło: zrobić zakupy.
Przykładowo zapisujesz, że masz posprzątać mieszkanie. W Twoim kalendarzu pojawia się standardowe hasło: posprzątać mieszkanie, posprzątać kuchnie itp.
Hasło: zrobić zakupy.
Według mnie to jest błąd! Pisząc ogólnikowo tracisz czas na zastanawianie się co tak naprawdę masz zrobić/kupić. Spójrz na to z innej strony… Weźmy to nieszczęsne sprzątanie na pierwszy plan. Znasz dokładnie swoje mieszkanie, wiesz co robisz każdego dnia – to oczywiste. Ale są takie rzeczy, które robisz raz w tygodniu, czy raz w miesiącu. Świetną sprawą jest zrobienie sobie planu sprzątania. Zrób sobie tabelkę, w której umieścisz dni tygodnia i w każdym wypiszesz dokładnie co trzeba zrobić. Przypominam – DOKŁADNIE, czyli wyszczególnisz pomieszczenia, które znajdują się w Twoim domu i opiszesz dokładnie co w każdym musisz zrobić.
Kuchnia
– umyć naczynia,
– umyć zlew,
– przetrzeć blat roboczy.
Łazienka
– umyć wannę/prysznic,
– umyć lustro,
– przetrzeć umywalkę,
– posegregować i zrobić pranie,
– zmienić ręczniki.
WC
– umyć ubikację,
– donieść papier,
– zakupić odświeżacz.
Salon
– zetrzeć kurze,
– odkurzyć,
– zmyć podłogę,
– umyć okna,
– zmienić zasłony.
Takie wyszczególnienie sprawi, że o wiele lepiej będzie się Wam pracowało. Gdy skończycie robić jedno, spojrzycie na Wasze notatki i bez zastanawiania się robicie drugą rzecz. Tak samo jest z zakupami. Ogólnikowo pisać można wszystko to co się chce, gorzej, gdy idziemy do sklepu i… zastanawiamy się czy mleko jest w domu, czy go nie ma. Wydaje Wam się, że jest więc nie kupujecie. Wracając do domu macie ochotę na kawę – sprawdzacie lodówkę i okazuje się, że mleka tam nie ma. Dzięki temu marnujecie czas, bo musicie iść do sklepu ponownie. Dobrze jest mieć zawsze w kuchni notes z długopisem gdzieś na widoku. Gdy któryś z domowników zauważy, że jakiś produkt się kończy – od razu zapisuje na kartkę. W ten sposób o niczym nie zapomnisz podczas zakupów i nie będziesz denerwowała się, że do robienia naleśników zabrakło mąki.
To przykłady domowe, ale tak samo rób z innymi rzeczami. Każde zadanie wyszczególniaj, dziel na podpunkty. Rób tak, by ułatwić sobie pracę i zaoszczędzić czas.
To przykłady domowe, ale tak samo rób z innymi rzeczami. Każde zadanie wyszczególniaj, dziel na podpunkty. Rób tak, by ułatwić sobie pracę i zaoszczędzić czas.
Przy planowaniu pamiętaj o kolejności – najłatwiejsze na samym początku, bo one nie wymagają większego zaangażowania, siły. Te trudniejsze zostawiaj na sam koniec, przy nich zapewne stracisz wiele czasu, a po ich skończeniu nie będziesz miała siły na nic więcej.
Nie zapomnij również o czystości miejsca swojej pracy. Nic tak nie demotywuje jak bałagan. W miarę możliwości poukładaj wszystko w danym pomieszczeniu, zapal ulubioną zapachową świeczkę, rozkoszuj się jej zapachem i… rób to co zaplanowałaś
2. Nigdy nie odkładaj nic na później!
Najgorsze co może być to odkładanie na później. Zapisałaś kilka zadań w swoim notesie/kalendarzu, wykonałaś kilka z nich, po czym stwierdzasz, że dwa ostatnie zostawisz na jutro. W końcu to nic takiego, ot takie błahostki, szybkie do zrobienia. “Wezmę się z samego rana za to” – myślisz sobie. Ale czy na pewno? Czy będziesz miała na to czas i ochotę z rana, zaraz po otworzeniu notesu z zadaniami na kolejny dzień? Szczerze w to wątpię! Znam, doskonale znam wymówkę ze słowami “jutro”, “później” i uwierzcie mi, nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi. Zadania namnażają się, a my nie wiemy w co ręce włożyć, bo tyle tego jest. A skoro twierdzisz, że zostały Ci do zrobienia błahostki, to właśnie zrób to teraz! Nie namęczysz się, bo sama stwierdziłaś, że są to rzeczy, które zrobisz w mig.
3. Nie rozpraszaj się!
Znamy życie w tych czasach doskonale. Internet, telefon, radio, telewizja, hałas za oknem, krzyk dzieci i mąż, który właśnie w tym momencie potrzebuje Twojej pomocy – wszystko działa na naszą niekorzyść w momencie, gdy mamy do wykonania ważne sprawy. Zamiast zajmować się tym co trzeba, zaczynamy skupiać się na tym co jest w tym momencie mało ważne. Siadając do wykonywania ważnego zadania bierzemy w dłoń telefon i przeglądamy portale społecznościowe. “Tylko chwilkę sprawdzę co tam się dzieje”, no i z tej chwilki wychodzi godzina siedzenia w internecie i … czytania głupot. Godzina stracona, a doskonale wiesz, że przez tą godzinę mogłabyś wiele zrobić. Odłóż telefon, a najlepiej wycisz dźwięki w nim, by nie kusiło Cię odebranie telefonu, gdy zadzwoni, lub odczytanie sms’a. Jeżeli to co masz zrobić nie wymaga pracy na komputerze – w ogóle go nie włączaj, dobrze, gdybyś laptopa odłożyła jak najdalej od siebie. Gdy jednak Twoja praca wymaga korzystania z komputera – doskonale wiem, że będzie kusiło Cię zaglądanie na różne ulubione portale i strony. Znam to, bo sama nie raz przyłapałam się na tym. Ale wiesz jaki mam sposób? Pół godziny pracuję, a następnie przez pięć minut przeglądam jakąś ulubioną stronę. Zauważyłam, że po pewnym czasie przestało mnie interesować to co się dzieje gdzieś w internecie, w momencie, gdy jestem zajęta np. pisaniem postów, czy odpisywaniem na meile. Wyłącz również muzykę – nie mów, że bez muzyki nie da się pracować. Uwierz mi – da się. Zawsze uczyłam się, czy pracowałam z muzyką, lecz pewnego dnia postanowiłam zrobić mały eksperyment. Przez jeden dzień towarzyszyła mi muzyka, a kolejnego dnia była praca bez muzyki i wiesz co?! Bez muzyki zrobiłam o wiele więcej niż z muzyką. Miałam mnóstwo energii, pomysłów – cisza jest idealna do pracy, ona w żaden sposób nie jest w stanie Cię rozproszyć.
Niby to tylko trzy, w dodatku oczywiste zasady, ale czy zawsze je stosujesz? Rozumiem – raz czy dwa razy zastosowałaś, nie przyniosły efektów i się poddałaś, prawda? To jest Twój wielki błąd! Nigdy, ale to nigdy nie poddawaj się! Zaczynasz od małych kroczków, z czasem robisz coraz większe, a na samym końcu stwierdzisz, że… ja miałam rację!
Udało się! Potrafisz zrobić wszystko to, co sobie zaplanowałaś!
Jestem z Ciebie dumna!
Tak trzymaj!
Zajrzyj również tu:
1. Nic się nie dzieje bez przyczyny.
2. “Milczenie jest złotem” czy na pewno?
3. Zaakceptuj swoje niedoskonałości, pokochaj siebie!
Też lubię punktualność, tak bardzo się stresuję kiedy jestem spóźniona.
Za każdym razem kiedy biorę się za organizacje swojego czasu wydaje mi się, że jest mi to nie potrzebne bo nie mam za wiele obowiązków, później się okazuje, że by się przydało ale… i tak w kółko 😀
Uwielbiam planować i realizować cele 🙂 Pomaga mi zapisywanie ich na papierze (bo ja jestem zapominalska) 🙂 Znasz system bullet journal? 🙂 Jeśli nie to polecam ten wpis: http://www.messyhead.pl/bullet-journal/
Fajne rady – notatki na pewno pomagają zorganizować sobie czas i odpowiednio zaplanować np. sprzątanie domu. Ale ja szczerze mówiąc wolę spontaniczność, więc notatki nie wchodzą w grę, bo i tak bym w końcu do nich nie zajrzała. Zdarzało mi się robić listę, co kupić w markecie, a potem zapominałam zabrać kartki na zakupy :). Ale na pewno wiele osób sobie chwali takie rozwiązanie 🙂
Rozpraszanie to moja zmora… ale walczę dzielnie ????
U mnie to problem jest z samym zapisywaniem. Ja lubię jedynie planować w głowie i od razu działać. Próbowałam już nie raz korzystać z kalendarza, ale i tak kończyło się to tym, że mimo zapisania jakiś rzeczy nie zaglądałam do niego potem, tylko robiłam wszystko z pamięci. Albo zapominałam w ogóle cokolwiek do niego wpisywać. 😀 A co do muzyki, to mi ona często pomaga w pisaniu niektórych tekstów. Jeżeli z jakąś sytuacją kojarzy mi się konkretna piosenka to włączam ją i wówczas wiele emocji we mnie się odtwarza, dzięki czemu o wiele lepiej mi się pisze. Ale jeżeli czuję, że potrzebuję skupienia to nie mam problemów, żeby pracować bez muzyki.
Bardzo dobre rady! Wystarczy trzymać się tych kilku podstawowych zasad i można wiele osiągnąć 🙂 Pozdrawiam!
Interesujący wpis, tak jak i Ty uwielbiam planować, kalendarz jest moim niezbędnym towarzyszem. Wszystkie trzy opisane przez Ciebie metody stosuję na co dzień i jak najbardziej zgadzam się z Tobą co do ich skuteczności 🙂 Pozdrawiam
http://zdrowopieknieibezglutenowo.blogspot.com/
dobry artykuł- na pewno skorzystam z kilku rad 🙂
Ja też lubię sobie wszystko zaplanować 🙂 Dobrze widzieć plan dnia rozpisany w punktach. A największą satysfakcję daje odkreślanie już zrobionych zadań!
Punkt 3 – chyba najtrudniejszy 😉
Najgorsze jest odkładanie czegoś na kiedyś. Ciężko się do tego później zabrać 🙂
Mimo, że sama jestem raczej z tych lubiących planowanie, coraz częściej odpuszczam – mam czasami wrażenie, że za bardzo dajemy się porwać modzie na bycie zorganizowanym…
Ja zazwyczaj idę na żywioł-ale nie zawsze oznacza to sukces..;)