Paulo Coelho – “Zwycięzca jest sam”

Tak jak uwielbiam książki tego autora, tak właśnie tą mi się strasznie ciężko i długo czytało. Nie wiem co było tego powodem, ale nie uwierzycie – aż dwa tygodnie czytałam tą książkę, bo co wzięłam ją w dłoń, to po chwili odkładałam. Mimo wszystko… przeczytałam ją do końca. I tu zaznaczę, że tak jak inne tego autora – ta nie jest dla każdego i wielu osobom może się nie spodobać. Ale to nic dziwnego, bo w końcu każdy z nas ma inny gust i to jest właśnie piękne.

Igor to główny bohater książki. Ma wielką obsesję na punkcie swojej żony, która odeszła od niego do znanego projektanta mody. Igor jest tak w niej zakochany, że za wszelką cenę postanawia ją odzyskać. Jak to się mówi “idzie po trupach do celu”.

Cała akcja książki rozgrywa się w ciągu doby, a nasz bohater wyrządza naprawdę wiele krzywd innym ludziom. Potrafi zabić i twierdzić, że zostało to wykonane w dobrej wierze, tak przynajmniej to sobie tłumaczy. Co jeszcze będzie robił? Tego wam nie napiszę, bo w ten sposób chcę zachęcić was do przeczytania tej książki.

Autor przyzwyczaił nas do innego stylu pisania książek, być może dlatego właśnie ta propozycja wydawnicza mi niezbyt podeszła. Nie ma tu wiary, duchowości i sentencji, które można przywiesić na lustrze. Jest tu życie… prawda… obłuda… kłamstwo… radość i łzy… jest tu to co spotykamy każdego dnia… to co widzimy tuż za ścianą, na ulicy czy szklanym ekranie.

“Zwycięzca jest sam” to książka o tym, że w tych czasach sława i pieniądze są najważniejsze. To historia, która pokazuje, że wartości, które wpajano nam od dziecka idą na dalszy plan. Tu jest pogoń za czymś, co tak naprawdę powinno być nieistotne. To ukazanie, że są dwie prawdy – jedna to ja w mediach społecznościowych i na szklanym ekranie a druga to ta poza nimi… ta prawdziwa, namacalna…

Ta książka naprawdę daje do myślenia, więc warto zakupić i zanurzyć się w niej… Ja mam nadzieję, że wam szybciej pójdzie czytanie.