Tulia Topa – “Jak rozbiłam szkło. Moje dorastanie wśród Świadków Jehowy”
Gdy tylko zobaczyłam okładkę książki w sieci pomyślałam, że muszę ją mieć. Uwielbiam książki, które opisują rzeczy prawdziwe, takie z życia wzięte. A już w szczególności takie, gdzie autorka opisuje swoje życie. W tym przypadku było podobnie – prawdziwa historia w dodatku taka do której mało osób ma dostęp. Bo Świadków Jehowy chyba każdy zna, prawda? Zapewne często widzicie stojących na ulicach, albo przychodzących do domu. Co prawda po domach chodzą coraz rzadziej, przynajmniej na mojej dzielnicy, ale… wszyscy wiemy o kim mowa.

Właśnie w tej książce autorka opisuje swoje życie w gronie takich osób. Nie udaje, nie zakłamuje rzeczywistości. Napisała tak jak to było… opisała wszystkie zakazy, nakazy i… powiem wam, że nie wyobrażam sobie życia w czymś takim. I mogę śmiało powiedzieć, że Tulia Topa jest osobą odważną, ale i mądrą skoro zostawiła tamte życie, bo chciała zacząć w końcu to normalne… takie w jakim każdy z nas żyje.
Cieszę się, że przeczytałam tą książkę, bo dowiedziałam się nieco więcej o Świadkach Jehowy niż do tej pory wiedziałam. I naprawdę niektórymi rzeczami byłam zaskoczona.
Zakazy, nakazy, strach przed Armagedonem, ubieranie się według ich norm społecznych, zadawanie się z odpowiednimi ludźmi, ukrywanie się przed innymi, życie pod dyktando Ciała Kierowniczego… kto by to wytrzymał? Normalny człowiek chyba nie… a jeżeli do tego dochodzi brak urządzania imprez urodzinowych czy świąt to już w ogóle… szkoda gadać…
I tu nie ma co stawiać oceny odnośnie książki… nie ma powodu, aby robić jakiś ranking… To trzeba przeczytać i przekonać się, że tu gdzie my żyjemy jest fajnie… mamy wolność, której Tulia nie miała przez wiele, wiele lat…
Opinia jest krótka, ale… czy coś można więcej napisać? Już sam tytuł książki przekonuje do zapoznania się z lekturą, a gdy przeczytamy opis okładkowy i dowiemy się, że to z życia wzięte to… jeżeli ktoś lubi poznawać takie historie to weźmie się za nią bez recenzji czy opinii.

