Original Source – Coconut Shower Gel
Sporo czasu minęło od otrzymania JoyBox. Brak czasu sprawił, że nie miałam kiedy wziąć się za napisanie recenzji. Całe szczęście, że właśnie dzisiaj mam chwilkę i mogę nadrobić zaległości blogowe.
Jak doskonale wiecie uwielbiam testować żele/płyny pod prysznic. Szczególnie lubię takie, które mają nieziemski zapach oraz świetnie nawilżają skórę. W pudełku Joy Box znalazłam żel z serii Original Source. Kto czyta mojego bloga zapewne pamięta, że dwa cuda z tej serii już testowałam. Tym razem trafiłam na nowość dla mnie – cudowny Coconut Shower Gel.
Od producenta
Upłynęło 328 gorących dni zanim skąpane w słońcu kokosy zostały zerwane i wpakowane do naszej ekologicznej butelki. Dzięki żelowi pod prysznic Original Source Coconut nawilżysz swoją skórę, a zmysły przeniosą Cię do tropikalnego raju.
Moja opinia
Jakis czas temu, wybierając kolejny żel pod prysznic w moje ręce trafił własnie Coconut Shower Gel. Niestety po próbie zapoznania się z zapachem, jakoś nie zachęcił mnie do kupna. Gdy otrzymałam box kosmetyczny nie ucieszyłam się z tego żelu. Sądziłam, że skoro zapach mi się nie spodobał, to nawet ten box nie zmieni mojego zdania. Oczywiście myliłam się! Żel jest fantastyczny! Doskonale się rozprowadza na skórze oraz świetnie się pieni. Zapach utrzymuje się na skórze do kilku godzin, ale jest mniej intensywny niż podczas brania prysznica. Najważniejsze jest to, że nie wysusza skóry, niestety ale również jej nie nawilża. Jest dość wydajny, nie uczula. Bardzo podoba mi się opakowanie, jest nietypowe, żel ścieka po ściankach, dzięki czemu zużyjemy całość.
Plusy:
– dostępnosć
– cena
– doskonale się pieni
– zapach utrzymuje się kilka godzin
– nie wysusza
– wydajny
– nie uczula
Minusy:
– nie nawilża skóry
Pojemność
250 ml
Dostępność
Drogerie: Hebe, Rossmann, Natura
Dyskonty, Markety, Hipermarkety (Biedronka, Kaufland, Tesco, Auchan, Real)
Cena
ok. 9-10zł
Czy kupiłabym produkt ponownie?
Sądzę, że tak.
Zajrzyj również:
Może nie ma cudownych właściwości, ale zapachy z Original Source są boskie 🙂
ciekawi mnie zapach
Ja poproszę rafaello 😀