OD SERCAROZWÓJ OSOBISTY

Długie wieczory mogą być fajne!

Otwieram oczy, obok mnie pusto. “Męża nie ma czyli jest po 6” – mówię sama do siebie. Sięgam ręką po telefon, aby sprawdzić, która jest tak naprawdę godzina. “Ale mi się pospało, już po 8” – myślę.
Wystawiam jedną nogę spod kołdry, od razu mam ochotę zostać w łóżku. Mimo wszystko nie daję za wygraną. Łóżko chce mnie wciągnąć, ale wiem, że gdy ulegnę zostanę tam do południa, albo i dłużej. Wstaję! Wyciągam się leniwie i idę do kuchni zaparzyć kawkę. W międzyczasie szybki prysznic. Ciepła woda leci małym strumieniem po mym ciele, zapach ulubionego żelu pod prysznic stara się mnie dobudzić. Gdzieś w oddali (no dobra, w kuchni mam radio) słyszę ulubioną piosenkę. Zaczynam ją cichutko nucić. Najchętniej to bym nie wychodziła spod prysznica, tak mi dobrze (ale wanny i tak mi brakuje i wylegiwania się w niej wieczorami). Wychodzę z łazienki, w tym samym momencie czajnik daje o sobie znać. Po chwili zaczynam wyczuwać delikatny zapach kawy. Robiąc śniadanie wyglądam przez okno, widzę jak sąsiedzi spacerują ze swoimi pupilami, jak krzątają się po balkonach. Moje kolejne spojrzenie jest na lodówkę, na której wisi kalendarz. Sprawdzam dzisiejszą datę, pierwsza myśl, która mi się nasuwa, to “jak ten czas szybko leci”. Zaczynam się zastanawiać nad sobą, nad tym co się w moim życiu wydarzyło, nad tym co mam zrobić danego dnia i… Uśmiecham się sama do siebie. Lubię takie leniwe poranki. Poranki, w których nie muszę się nigdzie spieszyć, w których mogę spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawkę. 
Nagle rozbrzmiewa dźwięk telefonu. Chwila rozmowy z mężem, który pyta jak się spało i życzy miłego dnia. Biorę się za codzienne obowiązki…

Długie wieczory mogą być fajne!

Słońce zachodzi, robi się coraz ciemniej. Nie narzekam, tylko cieszę się z tego. Lubię jesień, lubię te krótkie dni, lubię długie wieczory. Lubię, po prostu lubię… To są chwile dla mnie, dla nas. Mozemy zająć się wtedy swoimi sprawami, swoimi pasjami. Możemy tak po prostu być ze sobą, cieszyć się ze swojej obecności, bliskości. Nie, nie siedzimy ciągle ze sobą rączka w rączkę. Nie całujemy się na każdym kroku i nie spędzamy czasu tylko i wyłącznie ze sobą. W końcu miłość to nie tylko siedzenie ze sobą 24h/7 dni w tygodniu. Jesteśmy razem, ale każdy z nas robi to co lubi i to na co w danej chwili ma ochotę. Uwielbiamy ze sobą przebywać, świetnie się dogadujemy, ale też potrzebujemy czasu tylko i wyłącznie dla siebie.

Dla mnie jest to czas na domowe SPA. Maseczki, peelingi, długie kąpiele, kremy, balsamy – czyli wszystko to co kochają kobiety. Lubimy być piękne prawda? Nie dla partnera, ale przede wszystkim dla samych siebie. Lubimy czuc się atrakcyjnie, pociągająco. Lubimy, gdy ktoś pochwali nas za ładny kolor szminki, czy za to jakie ładne mamy nogi. Po prostu lubimy dobrze wyglądać i to nie grzech. Jesienne wieczory to idealny czas na zabiegi kosmetyczne w domu, to idealny czas tylko i wyłącznie dla siebie.

Najlepiej czyta się własnie jesienią i zimą. Deszcz, wiatr, zimno nie pozwalają na długie spacery. Z domu wychodzimy wtedy, kiedy naprawdę musimy. Więc ja biorę książkę w dłoń, ewentualnie gazetę, zaszywam się w naszej sypialni i w ten sposób robię dwie rzeczy jednocześnie, czyli relaksuję się i nadrabiam zaległości książkowe/gazetowe.

Granie z mężem w Fifę na xbox. Tak, tak dobrze czytacie. Od kiedy mąż pokazał mi jak się gra, lubię czasami go ograć, bądź strzelić jakąś ekstra brameczkę (dla mnie to normalny gol, ale mąż zachwycony i zdziwiony jak ja to zrobiłam, z takiej dużej odległości). Dzięki temu spędzamy wspólnie czas na tym co oboje lubimy. Gwarantuje Wam, wspólne granie to kupa śmiechu i radości. Gdy nudzi nam się piłka zmieniamy dyscyplinę na.. kręgle. Wtedy robię wszystko aby pobić aktualny rekord. Hmm.. mimo wszystko coś mi to nie wychodzi.

Blogowanie daje mi wiele przyjemności, więc staram się jak najczęściej mieć kontakt z moimi czytelnikami. Uwielbiam przelewać moje myśli właśnie tu – na blogu. Robienie zdjęć również jest tak samo fascynujące jak pisanie.

A wiecie, że lubię, a wręcz uwielbiam śpiewać? Właśnie w wolnych chwilach włączam sobie ulubione piosenki i.. śpiewam. Oczywiście fałszuję, a jak leci piosenka w innym języku niż nasz.. wymyślam swoje słowa. Mąż już przestał reagować na “moje” piosenki i mój śpiew, chwali mnie a nawet sam wymyśla słowa do muzyki, która w danej chwili leci gdzieś w radio. Od wspólnego śpiewania humor jest o wiele lepszy.

Jesień, jak to jesień, raz jest deszcz innym razem słońce. Gdy pogoda dopisuje wybieramy się na spacery. Łapiemy promienie słońca, upajamy się ciepłym powietrzem. Korzystamy z pięknej jesiennej pogody, której niestety jest tak mało.

Długie wieczory to idealny czas na pichcenie. Gdy szarówka za oknem, idę wtedy do kuchni i zaczynam wymyślać coś nowego na kolację, bądź piekę ciasta. Dla mnie jest to idealna okazja do spędzania większości czasu w kuchni. W miesiące kiedy to do wieczora jest widno, nie mam ochoty na “tracenie czasu” na gotowanie, wtedy jemy coś na szybko, a ciasta pieczemy tylko jak jest jakaś okazja. Dlatego od września do marca częściej można zobaczyć mnie w fartuchu, z mikserem w rękach.

Długie wieczory są idealne na nadrabianie różnych zaległości, na delektowanie się cudownymi chwilami z ukochanym… Długie wieczory należy wykorzystać jak najlepiej, bo gdy przyjdzie wiosna nie będziemy mieli tak dużo wolnego czasu jak teraz.

Długie wieczory mogą być fajne!

8 komentarzy do “Długie wieczory mogą być fajne!

  • Zazdroszczę tak spokojnych dni, długich beztroskich wieczorów..
    Mój dzień wygląda całkowicie inaczej, dosłownie o 180". Maseczka, gra w playa z mężem? U mnie może za jakieś 5 lat 🙁

    Odpowiedz
  • Ja też lubię "leniwe poranki", u mnie polegają na tym, że robię to, co zawsze 🙂 tylko bez pośpiechu! A długie wieczory? Ile możliwości! Nic nie powstrzyma mnie przed wyjściem z domu na świeże powietrze (deszczyk nie przeszkadza, może tornado by mnie powstrzymało). Książki, gry, pisanie, spotkania… Jeszcze zależy, o której muszę rano wstać, bo jak wcześnie do pracy – to wieczory są niestety raczej krótkie…

    Odpowiedz
  • Ja również wykorzystuję długie wieczory na mini SPA, na czytanie książek, na nadrabianie zaległości filmowych 😉 To jest bardzo przyjemne <3

    Odpowiedz
  • Jak jeszcze nie było synka to też razem graliśmy, dziś brakuje na to czasu 😉

    Odpowiedz
  • Dziś przeżyłam po raz kolejny szok, bo kiedy wyszłam po 16 z pracy, okazało się, że jest już całkowicie ciemno. Ale poza tym ma to sporo zalet, bo można po ogarnięciu wszystkich swoich aktywności faktycznie zalec wspólnie pod kocem i obejrzeć coś, pograć w coś, albo po prostu pobyć ze sobą, kiedy każdy robi coś innego. Jest coś przyjemnego i relaksującego w tych jesienno-zimowych wieczorach i o żadnej innej porze roku siedzenie z herbatą nie jest tak przyjemne 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *