KSIĄŻKI

#16 Aleksandra Tyl – “Wschody i zachody słońca”

Wracając wspomnieniami do dnia, w którym czytałam “Wschody i zachody słońca” mam uśmiech na twarzy. W momencie, gdy przewróciłam ostatnią kartkę, pomyślałam “O matko, jaka to dobra książka!”. Zbyt szybko się skończyła, tego jestem pewna. Jeżeli lubicie książki obyczajowe, w których emocje przeplatają się – świetnie trafiliście! Historia młodej Małgorzaty oraz starszej Hanki wciągnie Was tak bardzo, że nie będziecie się mogły od niej oderwać. 
Aleksandra Tyl - "Wschody i zachody słońca"

Akcja książki przebiega dwutorowo – z jednej strony mamy teraźniejszość i poznajemy historię Małgorzaty zaś z drugiej cofamy się lata wstecz i poznajemy Annę (a może Hannę). W pewnym momencie te historie łączą się w jedną całość. 

Małgorzata szuka pracy, więc postanawia rzucić wszystko i wyjechać z Warszawy do Sopotu. Tam postanawia, że zostanie opiekunką do starszej pani. Wbrew pozorom nie będzie miała zbyt wielu obowiązków, ponieważ na miejscu są już inni pomocnicy – kucharka, ogrodnik czy pan złota rączka. Gosia ma tylko i wyłącznie zajmować się panią. W domu owej staruszki okazuje się, że jest ona chora ale także i bogata. Zadaniem Małgosi oprócz opieki będzie pilnowanie, by w otoczeniu Hanny nie znalazły się osoby czyhające na jej spadek. Po czasie okazuje się, że Hanka nie jest typową staruszką, to pełna wigoru, pomysłowości a także tajemnic urocza dama, która wciąż czeka na swoją miłość. Co trzeci czwartek miesiąca jedzie na plażę w Sopocie i wypatruje swojego ukochanego, który nigdy się nie pojawia. Dla Małgorzaty jest to niezrozumiałe, lecz nie przeciwstawia się staruszce. Dzięki temu po długich oczekiwaniach poznaje starszego pana – ukochanego swojej podopiecznej. Czy zakochani się spotkają? Co ze spadkiem po starszej pani? Jak Hanna zmieni życie Małgosi? Przeczytajcie książkę, bo warto!
Chciałabym coś więcej napisać, lecz nie mogę, bo zdradziłabym całą fabułę. A uwierzcie mi, jest co opisywać. 
Książka opowiada o wielkiej miłości, która przetrwała mimo upływu lat ale i również o przyjaźni. “Wschody i zachody słońca” to obyczajówka, która zmusza do refleksji i wywołuje wiele wzruszeń. Polecam ją z czystym sumieniem. 

2 komentarze do “#16 Aleksandra Tyl – “Wschody i zachody słońca”

  • Mi się bardzo podobała ta książka, to dla mnie najlepsza pozycja obyczajowa, z pośród książek przeczytanych przeze mnie w tym roku 🙂

    Odpowiedz
    • Zgadzam się! Jest świetna i zapewne za jakiś czas zaś do niej wrócę 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *