Balsam do pielęgnacji ciała AA Oil Essence – skóra sucha i bardzo sucha.
Suchość skóry wciąż mi towarzyszy. Ciągle kupuję nowe kosmetyki do skóry suchej a nawet bardzo suchej, niestety nic nie zadowala mnie w tym stopniu, abym pozostała wierna jednej marce, jednemu balsamowi. Na spotkaniu blogerek <relacja tu –>KLIK> dostałam zestaw kosmetyków AA. Od razu sięgnęłam po balsam do ciała w nadziei, że będzie on moim ulubieńcem…
“Kremowy balsam łączy w sobie kompleksową pielęgnację z pięknym, zmysłowym zapachem. Recepturę wzbogacono cennymi olejkami – arganowym i inca inchi, które pozostawiają skórę zregenerowaną, dogłębnie odżywioną i przyjemnie gładką. Balsam doskonale się wchłania i nadaje ciału wytworny zapach kwiatu orchidei.
- olejek inca inchi – pozyskiwany z orzeszków peruwiańskiej rośliny sancha inchi, wspomaga odnowę komórek i stymuluje syntezę kolagenu, wygładzając skórę
- olejek arganowy – odżywia i poprawia elastyczność skóry, reguluje poziom nawilżenia
- dermo comfort system 24h– zapewnia uczucie długotrwałego nawilżenia.”
Balsam do skóry suchej i bardzo suchej wydawał mi się wprost idealny dla mnie. Moc olejków, które mają nawilżać moją skórę, kremowa konsystencja – czego chcieć więcej..? Myślałam, że stanie się moim numerem jeden, ale.. myliłam się. Pierwszy minus balsam zdobył od razu po próbie wyciśnięcia go z tubki. Balsam jest zbyt gęsty, dlatego bardzo ciężko wyciska się go. Całe szczęście, że po pewnym momencie rozcięłam tubkę i.. mogłam bez problemu wybrać resztę tego smarowidła. Plusem okazał się zapach, który jest delikatny i długo utrzymuje się na skórze. Świetne nawilżenie i gładkość skóry to najważniejsze cechy balsamu. Rozprowadzanie jego jest również łatwe a szybkość wchłaniania jest błyskawiczna.
Skoro tyle plusów, więc dlaczego nie jest on dla mnie..? Właśnie ten jeden minus sprawił, że nie zakupie balsamu. Nie mam ochoty męczyć się z wyciskaniem, wolę dalej szukać innego balsamu dla mojej skóry.
Plusy:
– nawilża
– pięknie pachnie
– bardzo dobrze się rozprowadza
– szybko się wchłania
Minusy:
– zbyt gęsty
– ciężko wyciska się go z opakowania
Balsamu jeszcze nie używałam, ale czeka w kolejce 😉 za to na razie zachwycam się żelem pod prysznic z tej serii.
Mimo wszystko jeśli dobrze nawilża to wart jest męczenia z wydobyciem 🙂
Jak stoi wciąż do góry nogami, to wszystko dobrze spływa. 🙂
Ja go bardzo polubiłam.