KSIĄŻKI

#65 Anita Rafalska – “I’m a Babysitter”

Kolejna książka, która jest hitem na Wattpadzie. Troszkę obawiałam się jej z racji tego iż poprzednia, która była tam promowana dla mnie okazała się.. hmm.. książką dla nastolatek, ewentualnie dla tych co chcą coś lekkiego poczytać. Mimo wszystko opis mnie mega ciekawił, dlatego nie rzuciłam książki w kąt. I bardzo dobrze! Fakt książka nie jest w pełni idealna, lecz całą historię się szybko czyta. 

Keith traci pracę w pubie i jest zmuszona szukać czegoś innego. Jej mama jest ciężko chora, więc każdy grosz jest ‘na wagę złota’. Dlatego jak najszybciej z pomocą przyjaciela zaczyna szukać innego miejsca zatrudnienia. Będąc w Urzędzie Pracy zwraca uwagę na ogłoszenie jako opiekunka do dziecka. Co prawda kobieta nie ma dużego doświadczenia, bo tylko opiekowała się czasami dziećmi kogoś z rodziny, lecz postanawia zaryzykować i zadzwonić. Keith ma ogromne szczęście i po rozmowie udaje jej się umówić na spotkanie już następnego dnia. Z góry zakłada, że ta praca nie jest dla niej, bo oprócz braku doświadczenia nie jest osobą cierpliwą. Jednak jej przyjaciel mocno w nią wierzy. Podczas rozmowy okazuje się, że ma być opiekunką uroczej pięciolatki. Jej ojciec jest biznesmenem i nie ma czasu na zajmowanie się córką. Takie życie samotnego ojca. Całe szczęście, że czasami pomagała mu w tym kucharka. Lecz stwierdził, że mała Grace musi mieć opiekunkę. 

Spotkanie Grace z nową nianią może wydawać się stresujące, nic bardziej mylnego! Dziewczyny od samego początku bardzo się polubiły, dlatego Keith zostanie przyjęta do pracy. Jej pracodawca Rick Morgan już na samym początku stwierdził, że zapłaci jej za trzy miesiące z góry. Co bardzo zdziwiło kobietę. 
Dwudziestodwuletnia kobieta świetnie dogaduje się nie tylko ze swoją podopieczną ale także i jej ojcem. Przez co relacje czysto zawodowe wchodzą na wyższy poziom i ocierają się o życie prywatne. Pewnego dnia Rick proponuje jej spędzenie nocy w swoim łóżku. Czy Keith skorzysta z jego propozycji..? 
W dalszej części książki dowiadujemy się, że nasza bohaterka wyjeżdża z miasta, by zostać wspólniczką w firmie swojego przyjaciela, tam też poznaje innego mężczyznę, z którym postanawia zamieszkać. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej mama wychodzi za mąż i prosi córkę by pomogła jej w przygotowaniach. Keith oczywiście zgadza się i jedzie na miesiąc do swojej rodzicielki. Tam ponownie trafia na Ricka, z którym zaczyna spędzać coraz więcej czasu. Nagle okazuje się, że Keith jest w ciąży. I tu nasuwa się pytanie, kto jest ojcem dziecka? Chłopak, z którym mieszka czy może Rick..? 
Dużo opisać nie mogłam, bo od razu byście wiedzieli jak wyglądały sytuacje życiowe naszej bohaterki, lecz mam nadzieję, że po tym krótkim streszczeniu książki zachęciłam Was chociaż troszkę do jej przeczytania. 
Na samym początku pisałam o wadach książki, z wielką chęcią o nich napiszę w punktach:
– kobieta traci pracę, następnego dnia ją znajduje (oj żeby tak było)
– biznesmen zostawia ogłoszenie w Urzędzie Pracy (wydaje mi się, że tacy ludzie biorą do pomocy kogoś z otoczenia, kogoś zaufanego)
– kobieta bez doświadczenia zostaje zatrudniona do dziecka i dostaje wypłatę za trzy miesiące z góry (gdzie tak jest?)
– Rick zostawia córkę pod opieką niani nie mówiąc nic o dziecku (a gdzie jakieś informacje o chorobach, zakazach, cokolwiek..? Fajnie jest takie coś opisać)
– najpierw zostaje zatrudniona niania, następnie okazuje się, że mała idzie do przedszkola
– choroba Grace (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych), stan ciężki, następnego dnia stał się cud i nic już jej nie było
– nic nie jest opisane o firmie, którą Keith prowadzi razem z przyjacielem
I tu już zależy od Was czy czytając błędy w książce chcecie ją przeczytać, czy jednak nie. Mi się wydaje, że jak na debiut autorka poradziła sobie dość dobrze. Historia jest dość fajna, tylko wystarczyło ją dopracować. I mam nadzieję, że jak ukażą się jakieś inne pozycje Anity Rafalskiej, będą już z mniejszą ilością błędów, a może w ogóle ich nie znajdziemy. 

Jeden komentarz do “#65 Anita Rafalska – “I’m a Babysitter”

  • Fajnie, że dajesz szanse debiutantom. Nie zawsze może wszystko grać jak należy…ale ogromny plus za całkiem dobrze zapowiadającą się historię:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Odpowiedz

Skomentuj Agnieszka Mycoffeetime Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *