#64 Michał Wilk – “Przedsionek piekła, czyli call center od środka”
Chyba każdy chociaż raz w życiu odebrał telefon, w którym ktoś do słuchawki mówił nam o super okazji tylko i wyłącznie dla nas, gdy zapytaliśmy o co chodzi, to ta osoba proponowała nam jakieś super oferty dotyczące na przykład abonamentu telefonicznego. Było tak, prawda? A teraz pomyśl sobie ile razy denerwowało Cię to, gdy taki telefon dostawałeś podczas obiadu, spaceru z rodziną czy wykonywania jakiegoś ważnego zlecenia. Ja takie telefony przestałam odbierać. Zawsze zwracam uwagę na numer, który do mnie dzwoni – jak widzę, że to jakiś konsultant automatycznie go blokuję. Ciekawa jestem ile takich numerów dziennie Wy odbieracie…
Michał Wilk napisał książkę całkiem inną niż wszystkie, jakie można znaleźć w księgarniach. Treści, które znajdziemy w jego pozycji są opisane na podstawie jego własnych doświadczeń. Dzięki temu możemy dowiedzieć się jak wygląda praca ‘na słuchawce’ od środka. Od zawsze lubiłam słuchać i czytać różnych ciekawostek dotyczących jakiś zawodów, czy pracy. Dlatego wiedziałam, że ta książka musi się znaleźć na mojej półce, dlatego z tego miejsca chcę podziękować Michałowi i wydawnictwu, które zdecydowało się wydać książkę.
Wracając do treści… Patrząc z boku na pracę konsultantów, można stwierdzić, że to prościzna. W końcu siedzisz na wygodnym krześle, ze słuchawkami na uszach i dzwonisz do ludzi z propozycjami. I dzięki temu, że przeczytałam “Przedsionek piekła…” mogę stwierdzić, że myliłam się. Teraz uważam, że jest to ciężka praca w ogóle nie warta wypłaty, którą te osoby otrzymują. A czy wiecie, że konsultanci otrzymują ‘punkty karne’ tak jak to nazwał autor książki..? Też o tym nie wiedziałam, ale wszystko zależy od ilości podpisanych umów danego dnia. I tu wyjaśnia się dlaczego dostajemy telefony nawet kilka razy dziennie z tą samą propozycją. Ci ludzie walczą o każdego klienta, a co za tym idzie o większą pensję. W końcu na ‘umowie śmieciowej’ zrobi się wszystko, by jakoś godnie żyć prawda?
Po przeczytaniu całej pozycji jestem pod wrażeniem, że Michał wytrzymał tak długo w tej pracy. Ja bym odpadła po pierwszym dniu. Zwyczajnie nie umiałabym nakłaniać ludzi i wydzwaniać o bardzo dziwnych godzinach. Wiecie doskonale jacy są ludzie, prawda? Każdy z nas ma inny charakter – jeden odbierze telefon miłym głosem i będzie uprzejmy a z ust innego posypią się wulgaryzmy albo co gorsza jakieś odgrażanie. I wyobraźcie sobie, że z takimi ludźmi macie do czynienia przez osiem godzin dziennie. Dzwonisz i nie wiesz na kogo trafisz. Oczywiście masz świadomość, że to Twoja praca, ale wyzwiska mogą zostać w Twojej głowie na długo czas. A wtedy i Twój humor się zmienia i starasz się uśmiechać na siłę i być miłym. Twój szef wszystko widzi, słyszy i.. to od niego zależy, czy dostaniesz jakieś punkty ujemne czy nie.
Czy są jakieś plusy pracy ‘na słuchawce’? Chyba takie, że nie sprawdzają Twoich umiejętności ani wieku. A dodatkowo zdobywasz doświadczenie, ćwiczysz swoją ‘słabą silną wolę’, cierpliwość i uśmiech oraz dobry humor na zawołanie. Opisałam Wam w skrócie książkę Michała, lecz zachęcam każdego do przeczytania jej. Jeżeli nie interesuje Cię ten temat, to zrób wyjątek. Gwarantuję Ci, że te 114 stron pokaże pracę z innej strony i być może podczas następnego telefonu od konsultanta inaczej spojrzysz na całą sprawę, w której dana osoba do Ciebie dzwoni.
To też nie moja tematyka książkowa, ale choćby z ciekawości po nią sięgnęłam, pomijając fakt, że to książka mojego Męża 🙂
Fajnie, że dzięki niej mogłaś dowiedzieć się to czego nie wiedziałaś o tej pracy, bo faktycznie z tymi telefonami jest tak jak piszesz. Sama przestałam odbierać, bo ileż można.. my się irytujemy, a konsultanci walczą o klienta nie wiedząc nawet, że już kilka razy ktoś inny do nich dzwonił w tej samej sprawie.
Ja tam nigdy nie zazdrościłam pracy na słuchawce- call center to moim zdaniem psychicznie wykańczająca robota. Zdecydowanie nie dla mnie.
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Nie znam tego tytułu.
Mam dziesiątki zablokowanych połączeń z call center… Autora i tej książki niestety nie kojarzę.
Przeczytałem dzisiaj książkę…… mam autorowi tylko jedno zdanie do powiedzenie: w dupie byłeś i gówno widziałeś.