KSIĄŻKI

Beata Biarda – “Śledztwo w klapkach”

“Każda chwila przynosi nowe przygody, wybuchy śmiechu i niespodzianki” tak brzmi jedno ze zdań na okładce książki. Czy tak było? Mam pewne wątpliwości, albo nieco inne poczucie humoru. Co prawda były przygody i niespodzianki ale wybuchów śmiechu nie było. Raz czy dwa uśmiechnęłam się delikatnie i to byłoby na tyle z tej radości. A nie… przepraszam! Radość była, bo książka jest idealna na leniwy wieczór, bardzo szybko się ją czyta i mimo wszystko jest jakieś zaciekawienie odnośnie tego co wydarzy się dalej. Dlatego już na samym początku polecam książkę mimo iż brzuch nie pękł mi od nadmiaru śmiechu.

Zaczynając czytać od razu poznajemy kobietę, która ma męża, dwoje dzieci i jej całe życie polegało na tym, że była Panią Domu i to właśnie rodzinie poświęciła wszystkie lata. A czy ja wspomniałam o tym ile ona ma lat? Nie? To już wam mówię – Kalina ma pięćdziesiąt lat i z dnia na dzień postanawia zostawić męża i udać się do SPA. Co więcej! Ona na tą chwilę odkładała pieniądze dlatego mimo próśb swojego męża o zmianę decyzji, postanawia postawić na swoim i pojechać. Marcyś ma ją odwieźć na pociąg, bez żadnego gadania. Kalina chce, Kalina ma, Kalina dostaje! Mąż tak bardzo ją kocha, że koniec końców zgadza się na jej wyjazd.

Będąc już na miejscu okazuje się, że pensjonat, który wybrała jest bardzo, ale to bardzo luksusowy. Kalina jest zachwycona wszystkim co tam zobaczy. Ta pełna energii kobieta już pierwszego dnia poznaje nowe koleżanki – Barbarę, Halinę i Elżbietę. Każda z nich jest inna, ale to nie zmienia faktu, że pewna sprawa ich zaczyna łączyć. A mianowicie Ela znika w niewyjaśnionych okolicznościach, dosłownie z dnia na dzień. Kobiety martwią się o swoją nową znajomą, zgłaszają nawet całą sprawę do recepcji hotelu, lecz ten nic sobie z tego nie robi.

Kalina zauważa, że personel jest zamieszany w to zniknięcie, ale… o co tak naprawdę chodzi? Co się dzieje pod osłoną nocy? Dlaczego słychać jakieś dziwne hałasy na korytarzu? Pytań jest wiele, lecz odpowiedzi zbyt mało. Na pomoc przychodzi emerytowany detektyw Tadeusz, który tak jak Kalina, Basia i Halina jest kuracjuszem.

Czy śledztwo będzie udane? I co tak naprawdę działo się z Elżbietą? Tego dowiecie się czytając książkę.

Mnie ona wciągnęła i naprawdę byłam ciekawa jak ta cała zagadka się rozwiąże. Jest to debiut autorki i mogę stwierdzić, że jak najbardziej udany. I wiecie co… naprawdę mam szczęście do debiutów, bo ostatnio każdy, który przeczytałam był naprawdę fajny! I z chęcią bym przeczytała kolejne książki pani Beaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *