Daria Darkss – “Narzeczony pod choinkę”
I pierwszą książkę świąteczną mam już za sobą. I nie, nie przeszkadza mi to, że za oknem jeszcze nie ma śniegu. Ja wybierając książki nigdy nie patrzę na porę roku i tak mogę książki świąteczne czytać nawet latem. Jeżeli chodzi o “Narzeczonego…”, to już teraz mogę wam powiedzieć, że książka mnie wciągnęła i przeczytałam ją za pierwszym podejściem. Było trochę śmiechu, ale też było i poważnie.

Książka zaczyna się od porwania. Tak, dobrze czytacie! Dexter Sinner zleca porwanie panny młodej i to sprzed samego ołtarza. Pech przytrafia się już na samym początku. Jest porwania ale… byłej panny młodej – Quinn. Niestety porywacz nie słucha co kobieta mówi i wiezie ją do swojego szefa. Od tej pory zaczynaja się najlepsze akcje…
Ale od początku… Dexter jest związany z pewną kobietą. Niestety w ich związku nie układa się, dlatego postanawiają się rozstać.
Quinn ma podobną sytuację, ich związek przechodzi pewne zawirowania w dodatku pojawia się inna kobieta, która… jak się później okazuje jest dziewczyną a w sumie byłą już dziewczyną Dextera.
Już od samego początku możemy wywnioskować, że to komedia romantyczna, która naprawdę wciąga. Uwierzcie mi i… przeczytajcie sami!
Ja już się domyśleliście Dexter nie porywa swojej byłej dziewczyny, lecz Quinn. Kobietę przebojową, wygadaną, mającą swoje zdanie i potrafiącą pyskować jak jest taka konieczność. Da się ją polubić, tak samo jak jej córkę. Oj ta mała da nieźle popalić mężczyźnie! Będzie śmiesznie, to wam gwarantuje.
Czy pojawi się miłość? Jakie psikusy będzie robiła córka Quinn? I dlaczego Dexter chciał porwać sprzed ołtarza swoją byłą dziewczynę? Tego dowiecie się czytając książkę!