Kostka Kokosowa (kokosanki)
Kokosanki (niektórzy nazywają to kostką kokosową) goszczą w naszej rodzinie od wielu lat. Mój mąż wprost je uwielbia, gdy tylko pojawią się na stole w mgnieniu oka znikają, co mnie bardzo cieszy. Są idealnym ciastem nie tylko na weekend, lecz także gdy mamy zrobić jakieś ciasto dla dziecka do szkoły.
![](https://dagmara-rek.pl/wp-content/uploads/2017/11/IMG_20171110_123312.jpg)
Składniki na ciasto (ja robię biszkopt):
4 jajka
1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
Żółtka wymieszać z cukrem, dodać po łyżeczce mąki. Wszystko wymieszać, na sam koniec dodać ubitą pianę z białek. Piec w 180 stopniach do “suchego patyczka”. Wyjąć z piekarnika i rzucić blaszkę o podłogę z wysokości ok 30cm.
Polewa kakaowa:
1/2 kostki margaryny
cała mała śmietana
2-3 łyżki ciemnego kakao
2-3 łyżki cukru
Roztopić margarynę, dodać śmietanę – wymieszać na jednolitą masę. Dodać cukier i kakao. Zagotować.
Upieczony i ostudzony biszkopt pokroić na małe kostki. Obtaczać najpierw w polewie kakaowej, następnie w wiórkach kokosowych.
Zajrzyj również:
1. Kawowa rozkosz – ciasto cappuccino
2. Warstwowa sałatka gyros
3. Ciasto “Kubuś”
Aż ślinka cieknie 😀 Hahah, na pewno spróbuję 🙂
Pyszota!
Chętnie bym zjadła 🙂
Wygląda pysznie, aż ślinka cieknie. Chyba jutro sobie upichcę.
Zapraszam do mnie bluue-butterfly.blogspot.com
Pozdrawiam 🙂
Wygląda przepysznie 😉 jestem tylko ciekawa dlaczego blaszkę z biszkoptem trzeba rzucić o podłogę?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Aby biszkopt nie opadł 🙂
Wyglądają super, a smakują pewnie jeszcze lepiej 🙂
Uwielbiam wszystko co KOKOSOWE 😀
Uwielbiam kokosanki! 🙂
Pięknie wygląda ta kostka, ale ja bym nieco przeorganizowała jej skład 😉
Oj, dla mnie to taki niezatarty smak dziecinstwa. Staram sie nie jesc slodyczy, ale przynajmniej troche sie rozmarzylam. Pozdrawiam serdecznie Beata
Smak mojego dzieciństwa!
Uwielbiam je, bo kojarzą mi się z dzieciństwem, ale nigdy ich sama nie robiłam Z Twoim przepisem czuję, że się suszę 🙂
Czekolada i kokos – smak życia 🙂 U mnie w domu nie było takie ciasta, a szkoda 😉