PORADNIKISTYL ŻYCIA

Moje sposoby na przeprowadzkę.

Na początku wszystko idzie gładko. Zaczynamy od rozmów na temat własnego mieszkania, po czym następuje przeglądanie ofert dotyczących sprzedaży mieszkań. Gdy w końcu uda nam się wybrać odpowiednie mieszkanie dla siebie, decydujemy się je zakupić. Załatwianie spraw związanych z kupnem mieszkania, cała ta papierologia to błahostka, najgorsze następuje później… 

Przeprowadzka to (według mnie) najgorsze co może być. Gdy znamy termin odbioru kluczy od naszego nowego mieszkania dniami i nocami zastanawiamy się jak my wszystko co mamy w domu przeniesiemy bez uszczerbku. My w ciągu trzech lat mieszkania w Gdyni przeprowadzaliśmy się aż trzy razy, teraz będzie czwarta i na wiele lat ostatnia przeprowadzka. Pakowanie wszystkiego, mnóstwo kartonów, wnoszenie i rozkładanie w nowym mieszkaniu może być wyczerpujące i może sprawiać, że zaczynamy się bardzo denerwować, gdy wszystko nie idzie tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Dzięki kilku przeprowadzkom staliśmy się troszkę mądrzejsi i teraz zabieramy się za nią całkiem inaczej niż poprzednim razem. Do dnia, w którym dostaniemy klucze od NASZEGO mieszkania zostało ponad dwa tygodnie. Czym bliżej tego dnia, to mam wrażenie, że czas leci o wiele szybciej. Pakowanie się zaczęliśmy na początku grudnia i… patrząc na mieszkanie nie widzę, by coś ubywało. Przybywa jedynie kartonów, lecz regały są nadal pełne. I teraz pytanie: Skąd to wszystko się wzięło u mnie w mieszkaniu? No dobra, wiem – przecież sama kupowałam rzeczy do mieszkania, bądź dostaliśmy od kogoś w prezencie. Mimo wszystko… gdzieś trzeba upchać to co mamy i… wnieść na trzecie piętro, następnie poukładać tak w mieszkaniu, by go nie zagracić. Więc… jak się zabrać do przeprowadzki? Mam dla Was kilka rad, które właśnie zaczęliśmy stosować, a których przy wcześniejszych zmianach mieszkań nie robiliśmy.

1. Pakowanie się zacznij przynajmniej miesiąc wcześniej. Zakup mnóstwo kartonów, skrzyneczek oraz folii tzw. bąbelkowej, która przyda się do pakowania szklanych rzeczy. 
2. Nigdy nie pakuj wszystkiego co masz w domu jednocześnie. Wybierz sobie pomieszczenie, najlepiej to, w którym jest najmniej rzeczy. U nas była to sypialnia, ponieważ w niej znajdowały się tylko ubrania i kosmetyki poukładane w kartonach.
Ubrania posegreguj. Wyrzuć te, w których nie chodziłaś przynajmniej od roku – jest pewne, że nie założysz ich nigdy. Jeżeli masz takie rzeczy, które są dobre – oddaj potrzebującym. Zapewne znasz osoby, które ucieszą się z takich ‘prezentów’. Tak samo zrób z innymi rzeczami, które nie będą Ci potrzebne. Pamiętaj, że możesz niektóre rzeczy sprzedać na aukcjach internetowych. Zawsze to jakiś grosz się przyda.
3. Gdy zabierzesz się za pakowanie “kuchni” najpierw pomyśl co będzie potrzebne Ci przez miesiąc mieszkania jeszcze w ‘starym’ mieszkaniu. Nie warto czekać z pakowaniem szklanek, talerzy, misek, sztućców itp. na ostatnią chwilę. My zostawiliśmy po 4 sztuki szklanek, talerzy, misek. Cała reszta została spakowana, dzięki temu w ostatnie dni przed przeprowadzką będziemy mieli mało do roboty. Nie ma sensu zostawiać wszystkich szklanych rzeczy, skoro wiemy, że i tak nie będziemy z nich korzystać.
Do ich pakowania używaj folii bąbelkowej, by niczego nie zbić. Wkładaj do skrzyneczek plastikowych, bądź bardzo grubych kartonów. Pamiętaj, by na każdym kartonie pisać markerem co znajduje się w środku. Ułatwi nam to rozpakowywanie się.
4. Jakiś czas przed przeprowadzką nie wyrzucaj starych gazet – mogą Ci się przydać, gdy nie będziesz miała folii bąbelkowej. Szybko zawiniesz w nie kubki oraz talerze.
5. Pościel, koce, ręczniki – wszystko pakuj do osobnych kartonów i oczywiście podpisuj! Dobrze będzie, gdy przed pakowaniem wszystko poprasujesz – dzięki temu będziesz miała mniej roboty na nowym mieszkaniu.
6. Nie mieszaj w jednym kartonie rzeczy z dwóch, trzech pomieszczeń! Trudniej będzie Ci to wszystko później ogarnąć. Dzięki temu, że nie mieszasz rzeczy, masz możliwość kartony rozłożyć według pomieszczeń w nowym mieszkaniu.
7. Nie pakuj się na ostatnią chwilę. Dzięki temu, że rozpoczniesz pakowanie miesiąc wcześniej, masz okazję każdego dnia wkładać coś do kartonów, a co za tym idzie – nie zmęczysz się i będziesz miała możliwość dokładniejszego przejrzenia tego co masz w domu i uporządkowania, by nie zagracać nowego mieszkania.
8. Przejrzyj dokumenty – może masz takie, które już są nie ważne. Wszystkie dokumenty spakuj do jednego kartonu i trzymaj go na wierzchu – nigdy nie wiesz co i kiedy może się przydać. 
9. Pakując kosmetyki sprawdź ich daty ważności. Wyrzuć to co jest przeterminowane. Tak samo zrób z przyprawami, mąką, cukrem itp. 
10. Sprawdź to co masz w lodówce i zamrażarce – gotuj takie obiady, by opróżnić całą lodówkę.

Przeprowadzka wcale nie jest taka uciążliwa i zła, ale tylko wtedy, gdy masz opracowany jakiś plan na nią.

A jakie Wy macie sposoby na przeprowadzkę?

Zajrzyj również tu:

1. Dom to nie tylko ściany…
2. Żyj chwilą, nie żałuj niczego!
3. Przestań się martwić, weź los we własne ręce.

12 komentarzy do “Moje sposoby na przeprowadzkę.

  • W swoim dorosłym już życiu miałam 6 przeprowadzek. Z czego ostatnią na swoje. Pamiętam jak osobno pakowałam każde pomieszczenie, na koniec zostawiłam zabaki Pierworodnego. Przeprowadzka z dzieckiem to dopiero hardcor ???? Ale nie było jakoś strasznie. Nie ma co deminizować ???? Liczę, że za 10 lat czeka mnie kolejna przeprowadzka, tym razem już ostatnia ???? Może to dziwne ale nie mogę się doczekać ????

    Odpowiedz
  • Jak będę musiała się kolejny raz przeprowadzać to biorę ekipię do pakowania;) już tyle razy się przeprowadzałam, że mam po dziurki w nosie!

    Odpowiedz
  • Jak ja się będę pakować, to na moich 30 m2, będzie jeden wielki chaos 😀
    ależ Ci zazdroszczę 😉
    Jutro wybieram się do tej "Twojej" Gdyni 😉

    Odpowiedz
  • Przeprowadzaliśmy się pół roku temu z kawalerki. Wydawało mi się, że wiele rzeczy tam nie mogło być a później nie było w co ręce włożyć. Pakowalismy się chaotycznie by jak najwiecej upchać bo przeprowadzaliśmy sie do innego miasta i zależało nam na tym, by było jak najmniej kursowania. Do tej pory nie odnalazłam pewnych rzeczy jak np. zimowych czapek, więc w tym roku musiałam kupić nowe 😉

    Odpowiedz
  • Tak całkiem całkiem przeprowadzałam się ponad 15 lat temu, więc mało z tego pamiętam (krąży rodzinna historia, że na tydzień zapomnieliśmy o śwince morskiej), a do tego było to związane z ciągłym remontem nowego domu więc najbardziej zapadło mi w pamięć, że na początku nie mogłam wchodzić do swojego pokoju – znajduje się na piętrze, zamiast schodów była wtedy drabina a ja miałam nogę w gipsie 😀

    Za to przeprowadzałam się parę razy pomiędzy mieszkaniami studenckimi. Zawsze wyrzucałam dwa worki śmieci a i tak się okazywało, że te wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy rozmnażają się przez pączkowanie…

    Odpowiedz
  • oj przeprowadzka to nie lada wyzwanie. Ja przechodziłam tylko dwie i na kolejną się nie zapowiada. Na początku małżeństwa zajmowaliśmy z mężem jeden pokój u teściów, wydawało się, że rzeczy nie ma wcale dużo. A przewoziliśmy je chyba z tydzień jeżdżąc od naszego domu do domu teściów. Jedyna zaleta to gruntowna segregacja rzeczy i wyrzucenie wszystkiego co niepotrzebne.

    Odpowiedz
  • Nie trzeba kupować kartonów – wystarczy poprosić w sklepie – prawie nigdy nie odmawiają – przynajmniej w Gdyni:) Też tu mieszkam 🙂

    Odpowiedz
  • Moim zdaniem nic nie jest złe, jeśli się to odpowiednio wcześnie zaplanuje 🙂 Lubię się pakować, od zawsze też pakuję siostrę, bo zmieszczę do jednej walizki to, czego ona nie wsadziłaby do pięciu 🙂 Ale przydatne rady, dziękuję, z niektórych z nich na pewno skorzystam 😉

    Odpowiedz
  • Mi najtrudniej było zdecydować, co jest mi jeszcze potrzebne, a co już nie. Mi się wszystko przyda 😀 hahahaha <3 Jak na razie nie planuje więcej przeprowadzek i całe szczęście 😛 Pozdrawiam Edyta z http://www.dekorujchwile.pl

    Odpowiedz
  • Przeprowadzki to koszmar, prawdziwy. Dlatego nie gromadzę rzeczy, co tylko niepotrzebne wyrzucam 🙂

    Odpowiedz
  • Ja za to bardzo lubię przeprowadzki. Może nie konkretnie przeprowadzki ale sam etap przenoszenia, układania po swojemu. Traktuję to jako kolejny rozdział w życiu i możliwość zaczęcia czegoś na nowo. 🙂

    Odpowiedz

Skomentuj Rykoszetka o życiu w mieście Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *