Katarzyna Grochowska – “Tajemnica pozytywki”
Czy ja już wam mówiłam, że lubię poznawać nowych autorów a w tym przypadku autorki? Jeżeli nie, to… właśnie wam to mówię! “Tajemnica pozytywki” to mój pierwszy raz z autorką i powiem wam, że jak najbardziej udany! Ta historia wciągnęła mnie tak bardzo, że przeczytałam ją w jeden wieczór. Co chciałam odłożyć książkę, to… dziwnie kleiła mi się do rąk i nooo… nie dało się! Nie miałam wyjścia i musiałam ją przeczytać całą, od razu, za jednym podejściem. Było warto!

Bianka jest osobą niepełnosprawną. Wiele lat temu przez swojego ojca wyjechała z rodzinnego Rosewa, teraz musi tu wrócić… Nie chce tego robić, ale nie ma wyjścia. Ojciec nie żyje a ona musi sprzedać dom, w którym mężczyzna mieszkał.
Moment, w którym znajduje się w Rosewie jest dla niej ciężki do przetrwania. Plotki, niedomówienia, które krążą po okolicy bardzo ją dotykają i sprawiają, że wraca myślami do tego co jej rodzina przeżyła dawno temu. A przeżyła sporo – jej matka została oskarżona o zabójstwo a siostra popełniła samobójstwo. Ale co z tego było prawdą? Czy fakt iż ludzie gadali, źle patrzyli nie było powodem do targnięcia się na życie? Czy zabójstwo pewnego mężczyzny było prawdą, a może zwykłą plotką? Teorii jest wiele, ale która jest prawdziwa?
Bianka będzie chciała odkryć wszystkie tajemnice z przeszłości a skłoni ją do tego tajemnicza pozytywka znaleziona w pokoju nieżyjącej siostry. Skąd ona się tam wzięła? Kto napisał tą dziwną dedykację? Czyżby jej siostra miała jakieś tajemnice? Każdego dnia kobieta zadaje sobie coraz więcej pytań i za pomocą różnych ludzi postanawia znaleźć na nie odpowiedzi.
I powiem wam, że to nie jest zwykła historia… to pokazanie tego jak ludzie bywają wstrętni, zakłamani… patrzący na innych a nie widzący, że sami popełniają błędy.
To historia o przeciwnościach losu, stracie, ale też i radości, która przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.
To historia pokazująca, że prawda może przynieść więcej dobrego niż złego. I że warto być szczerym… mimo wszystko…
To historia o tym, że jedno słowo, jedno zdanie może zniszczyć człowieka…
To historia o tym, że osoby niepełnosprawne mogą żyć tak jak ludzie całkowicie sprawni… że wózek nie jest przeszkodą do łapania garściami szczęścia…
To historia, którą chyba każdy powinien przeczytać!