Beata Stefaniak – “Intryga chodzi w szpilkach”
Ostatnio mam wielkie szczęście do debiutów! “Intryga chodzi w szpilkach” to debiut Beaty i naprawdę udany! I powiem wam, że chcę więcej debiutów! Bo trafiam na same fantastyczne!

Milena jest samotną matką dwóch córek. Niestety jej życie potoczyło się tak, że musiała znowu zamieszkać z rodzicami. Jej każdy dzień jest wypełniony pracą, stara się robić wszystko, by nie myślec o samotności i braku mężczyzny przy sobie. Niestety nie udaje jej się to! Wciąż w jej głowie pojawia się myśl o jednym mężczyźnie… Mężczyźnie, którego zna praktycznie od zawsze… Mężczyźnie, który jest od niej dużo starszy… Mężczyźnie, który jest przyjacielem rodziny… Mężczyźnie, który ma na imię Igor i ma żonę.
Igor jest znanym dziennikarzem, na pozór szczęśliwym, ale czy na pewno? Kłótnia z żoną Wiktorią podczas ich rocznicy ślubu uruchamia szereg wydarzeń, które niestety nie kończą się dobrze… albo inaczej… kończą się dobrze tylko dla jednej ze stron. Wiktoria po zachowaniu męża zaczyna podejrzewać, że ten ją okłamuje co do swoich uczuć. Wyczuwa, że za tym wszystkim stoi inna kobieta. Jeżeli tak, to kim ona jest? Zagadka wcale nie jest trudna do rozwiązania, kobieta dość szybko przekonuje się, że jest nią Milena. Co zrobi z tą wiedzą? Jak ją wykorzysta? I czy Wiktoria sama nie ma tajemnic przed mężem?
Nic wam nie powiem, nie chcę zdradzać szczegółów, ale warto przeczytać książkę. Losy trzech bohaterów – Mileny, Igora i Wiktorii się przeplatają, do tego dochodzi tajemnica ojca Mileny. I powiem wam, że gdy przeczytałam jeden z rozdziałów mówiący o tym, że Igor wie o czymś, o czym Milena nie ma pojęcia… byłam zaskoczona! W ogóle nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji!
Książka porusza takie tematy jak związek ze starszym mężczyzną, akceptacja siebie, radzenie sobie z przeszłością i własnymi uczuciami. Autorka umiejętnie pokazała, że każdy z nas ma jakiś bagaż doświadczeń ale to nie skreśla nas w byciu szczęśliwym… Pokazuje, że każda zła chwila może nauczyć nas czegoś, koniec końców przynieść coś dobrego. Czy było coś co mi się nie podobało? Hmm… może niektóre dialogi, wydawały się sztuczne… ale… nie twierdzę, że tak ludzie ze sobą nie rozmawiają. Które? Nie przytoczę wam, bo nie piszę po książkach… Czasami miałam dość zachowania Igora… ja wiem, że on był od Mileny sporo starszy… ale… nie zachowywał się jak kumpel czy kochanek, ale jak jej ojciec… Mimo wszystko wiem, że to fikcja literacka, a tam… wszystko może się zdarzyć.
Ja czekam na kolejny tom książki, bo w tej zostało kilka niedokończonych, więc… moim zdaniem to jakiś przedsmak do tego co może wydarzyć się w przyszłości. Jeżeli lubicie debiuty… jeżeli lubicie motyw on starszy, ona młodsza… jeżeli chcecie przeczytać książkę obyczajową z motyw romansu – śmiało kupujcie “Intrygę…”