Marlena Semczyszyn – “Historie od końca”
Pierwszy raz miałam styczność z tą autorką a co za tym idzie nie znałam jej pióra i nie wiedziałam czy to co stworzyła mi się spodoba. Bardzo lubię poznawać nowych autorów i z wielką przyjemnością poznam inne książki pani Marleny. Dlaczego? Bo one mają w sobie coś niezwykłego, coś przez co książki się nie czyta. Ją się pochłania!
![](https://dagmara-rek.pl/wp-content/uploads/2024/02/IMG_9705-768x1024.jpeg)
Karolina, to główna bohaterka książki. Jest bardzo oddana mężowi, robi wszystko tak jak on sobie zażyczy, mimo wszystko… on postanawia odejść do innej. Kobieta jest załamana i nie rozumie zachowania swojego męża. Ma świadomość, że była mu posłuszna jak ten przysłowiowy piesek, a on jednak… zakochał się w innej. Co z nią było nie tak? Na domiar złego Karola dowiaduje się, że jej ulubiona nauczycielka a zarazem dość starsza ale koleżanka jest ciężko chora i umiera. Ostatnią wolą umierającej było, by ta wróciła do rodzinnej miejscowości i przyjęła etat po zmarłej. Można powiedzieć, że świat mimo wszystko sprzyja Karolinie. Nie będzie musiała mieszkać w domu, gdzie było pełno wspomnień o jej mężu, ale… czy na pewno będzie tak kolorowo jak się wydaje?
Powrót do rodzinnej miejscowości wiąże się ze spotkaniem z matką, z którą nie miała najlepszych stosunków. Dodatkowo pojawia się, zupełnie przypadkowo Mateusz – właściciel zakładu pogrzebowego, który bardzo irytuje swoim zachowaniem naszą bohaterkę. Nie chce zdradzać całej historii, lecz mogę tylko ujawnić, że Karola przyjmie etat w szkole, ale… niestety w związku z przeprowadzką z wielkiego miasta do małej miejscowości będą wiązały się dość duże problemy. Jakie? O tym przeczytacie w książce!
Książka jest dość nietypowa, a przynajmniej ja nie czytałam jeszcze nic takiego. Oprócz tego, że porusza wiele ważnych tematów jak zdrada, śmierć, relacje rodzinne, prześladowanie, to w dodatku dzięki właścicielowi zakładu pogrzebowego poznajemy tytułowe “Historie od końca” czyli historie ludzi, którzy w obliczu śmierci przychodzą do niego prosić o pochówek. Gwarantuje wam – te opowieści nie są szablonowe! Osobiście z wielkim zaciekawieniem czytałam momenty, w których Mateusz opowiada kto przyszedł do niego i z jakim problemem, bądź prośbą.
Nie jest to książka do śmiechu, lecz do zastanowienia się nad własnym życiem. Polecam!