ROZWÓJ OSOBISTYSAMOROZWÓJ

Sztuka Afirmacji – czyli dostajesz to o czym myślisz.

“Dostajesz to czego pragniesz i o czym myślisz” to słowa, o których pamiętam każdego ranka. Ważne jest to, aby zrozumieć, że nasze życie jest kierowane przez nas. To my nadajemy jemu sens. To my wybieramy drogi, którymi będziemy szli każdego dnia. Budząc się codziennie rano mamy do wyboru wiele opcji, możemy iść do pracy, która nie daje nam satysfakcji albo możemy wziąć dzień wolnego i zacząć szukać pracy, dzięki której będziemy nie tylko zarabiali ale także chodzili do niej z radością. Myśląc co na obiad również mamy wiele opcji do wyboru i to tylko od Ciebie zależy czy dzisiaj zrobisz schabowe czy pierogi. Tak samo jest z wieloma innymi rzeczami, o których decydujesz Ty. Wiele razy powtarzam, że nikt nie przeżyje życia za Ciebie, dlatego nikt nie ma prawa decydować o Twoim losie. Nie ważne co mówią o Tobie znajomi czy rodzina. Nie jest ważne to, że oni mają czasami albo i często odmienne zdanie niż Ty. Oczywiście, być może chcą dla Ciebie jak najlepiej i dlatego nie zgadzają się z Tobą, ale… Jak masz nauczyć się czegoś, jak masz poczuć smak porażki czy niezadowolenia skoro byś ciągle robiła wszystko dobrze? To tak samo jak ze słodyczami. Dopóki nie spróbowałaś czekolady, nie wiedziałaś co oznacza ‘słodki smak’. Porażka to nie tatuaż, to tylko siniak. Musiało się coś złego wydarzyć, byś mogła zobaczyć że jesteś silna i dasz sobie radę ze wszystkim. W naszym życiu spotykamy wiele osób – jedne wniosą coś wartościowego, inne wręcz przeciwnie. Ale one są po coś – po to, abyś zobaczyła kto jest tym prawdziwym przyjacielem. I to właśnie Ty decydujesz, kto zostanie w Twoim życiu na dłużej, a z kim ograniczysz kontakty.
Sztuka Afirmacji - czyli dostajesz to o czym myślisz.

Sama widzisz, że życie to wybory. I to czego tak naprawdę chcesz – zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Jak każda osoba masz różne pragnienia, cele, marzenia, do których starasz się dążyć z całych sił. Wiem doskonale, że nie zawsze to wychodzi. Jakiś czas temu sama byłam w podobnym miejscu co Ty! Mój kalendarz wypełniony był po brzegi różnymi większymi i mniejszymi celami, które muszę osiągnąć w wyznaczonym przeze mnie czasie. Gdy chciałam zabrać się za realizację czegoś, odpuszczałam po chwili. W głowie wciąż miałam kartkę zapisaną tym co muszę zrobić i na samą myśl o ilości tych zadań zwyczajnie odechciewało mi się wszystkiego. Znasz to, prawda? Siadając przed kalendarzem masz mnóstwo pomysłów i siły, więc wypisujesz milion rzeczy o zrobienia. Ale jak już masz czas na realizację tego zaczynasz zauważać, że nie wystarczy Ci ani sił ani czasu. Doskonale wiem, że większość osób, która teraz to czyta pomyśli, że to o niej. Ja tak trwałam w tym przez dłuższy czas. Wstawałam z samego rana, otwierałam kalendarz i już byłam zmęczona. W pewnym momencie poczułam, że coś jest nie tak. Czułam, że czegoś mi brakuje. Trudno jest określić moje samopoczucie w tamtym momencie, ale wiedziałam, że jeżeli nie ruszę teraz, zaraz to coś stracę. Tym czymś był czas, który jak wiemy leci bardzo szybko. Usiadłam na chwilę i zaczęłam analizować dni, które minęły. Miałam wyrzuty sumienia, że straciłam wiele godzin na robieniu tego co nie było warte, tego co nie przynosiło żadnych zysków i tu nie jest mowa tylko o zyskach materialnych ale także wewnętrznych. Niby szłam do przodu – bo przecież zmieniały się dni, ale jednak nie tyle co stałam w miejscu ale cofałam się. Pamiętacie jak pisałam o rozwoju i o tym, że kto się nie rozwija, ten się cofa, czy kto stoi w miejscu ten się cofa? (Kto nie czytał, to zapraszam do zapoznania się z tekstem Prosta droga do lepszego życia). Tak właśnie się czułam. Przeanalizowałam wiele spraw i sytuacji, przez które coś straciłam. Coś co teraz byłoby dla mnie ważne, coś dzięki czemu psychicznie czułbym się szczęśliwa i w jakimś stopniu spełniona. Gdy pomyślałam o czasach szkolnych, czy studenckich – zastanawiałam się co robiłam wtedy, że z radością uczyłam się.
Przemyśleń było wiele. Na tyle dużo, że postanowiłam, że ten dzień będzie tym przełomowym. Wiedziałam, że jak nie teraz to wcale. W nieoczekiwanym momencie wpadły mi w ręce dwie książki – “Potęga podświadomości” oraz “Magia wiary”. Znałam je doskonale od bardzo dawna, lecz postanowiłam raz jeszcze przeczytać, tym razem z podziałem – po kilka stron dziennie. Zaczęłam wdrażać w życie porady, które tam znalazłam. Oczywiście to nie wszystko. To, że będziesz stosowała się do porad, które znajdziesz w jakiś podręcznikach nic Ci nie da. Najważniejsza jest wiara w to co robisz. Ja wierzyłam mocno i wierzę do dzisiaj. Codziennie powtarzałam słowa “zdrowie, bogactwo, sukces”. Co ja mówię, że codziennie – kilka razy dziennie! Trzy magiczne słowa, w które miały zmienić coś. Miałam przywołać zdrowie, bogactwo i sukces na każdym etapie życia. Wydaje się banalne, prawda? Też tak uważałam, w końcu co może stać się po mówieniu kilku słów. Czy dzięki temu osiągnę jakiś sukces? Wydaje się mega śmieszne i doskonale wiem, że są osoby, które nie wierzą w afirmacje, magiczne słowa i takie tam. Byłam taka sama. Książki jedno, a ja drugie. Taki uparty osiołek był ze mnie. Uparty szczególnie na to co nowe. Aż sama jestem na siebie zła, że nie wzięłam się za to wszystko kilka lat wcześniej. Ale zawsze powtarzam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Uważam, że moment, w którym zwątpiłam we wszystko był tym, który sprawił, że momentalnie dorosłam psychicznie. Z czasem oprócz wdrażania tego co znajdowało się w książkach, które wymieniłam wyżej dodałam czytanie książek ogólnie związanych z rozwojem osobistym. Czytałam, zapisywałam to co według mnie było najważniejsze do zmiany siebie samej. I z czasem wdrażałam w życie. Czułam, że się zmieniałam z dnia na dzień, starałam się być jeszcze lepszą wersją siebie. Zwyczajnie wstając rano chciało mi się. Nie ważne ile miałam zadań do wykonania, podchodziłam do ich realizacji z radością a nawet i z uśmiechem na twarzy. Przełom nastąpił, gdy zakupiłam książkę “Uwolniona potęga podświadomości. Sztuka afirmacji”. Zakochałam się wprost w niej! To ona pokazała mi czym są tak naprawdę afirmacje, jak należy afirmować, a co najważniejsze już po pierwszym dniu zaczęłam widzieć efekty. Chcę lepszego jutra, lepszej siebie, lepszego życia i doskonale wiem, że tak będzie o ile będę wierzyła w swoją własną moc. Uwierz mi, szczere, płynące z głębi serca afirmacje są w stanie wiele zrobić.
Czym są afirmacje?
Afirmacje to pozytywne słowa na swój temat, innych ludzi, świata. Powtarzane albo czytane codziennie, a nawet kilka razy dziennie mają sprawić, że uwierzymy we własne możliwości, w siebie samą. Afirmacje mają ukierunkować naszą podświadomość na tą lepszą, pozytywną stronę. To najlepsza metoda na samodoskonalenie się w sposób łatwy i przyjemny. Co najważniejsze, dzięki nim jesteśmy w stanie przeprogramować swój umysł z negatywnego myślenia na to pozytywne.
Rodzaje afirmacji
Wyróżniamy dwa rodzaje afirmacji – pozytywne i negatywne. Negatywne afirmacje być może zasłyszane i to nie raz w okresie dzieciństwa, młodości często przekładają się na dorosłe życie. Powróć myślami do wczesnych lat – czy kiedyś usłyszałaś, że jesteś do niczego? A może zostałaś odrzucona przez swoich rówieśników? Zapewne dawno temu wydarzyło się coś, co wpłynęło na to jakim teraz jesteś człowiekiem.  Gdy zaznałaś jakieś przykrości, miałaś trudne dzieciństwo – być może teraz jesteś osobą nieśmiałą, lękliwą z brakiem wiary w siebie i we własne możliwości. Bojąc się czegoś, w głowie rodzą się myśli negatywne – od razu widzimy porażkę, mimo iż jeszcze nawet nie zabraliśmy się za realizację jakiegoś zadania. Ta porażka przekłada się na naszą pracę, automatycznie nic nam nie wychodzi a co za tym idzie, zaczynamy się denerwować. Co z naszymi myślami? Oczywiście od razu utwierdzamy się w przekonaniu, że przecież ‘wiedziałam, że nic z tego nie będzie’. Zaczynasz mieć wyrzuty sumienia i rezygnujesz ze swoich planów. W tym przypadku mogłaś zauważyć, że negatywne myśli przyciągają kolejne myśli – też negatywne. Ściągasz na siebie wszystko to co złe. Kolejnym przykładem mogą być relacje z mężczyznami. Być może kiedyś nie udało Ci się w małżeństwie, wszystkich facetów zaczynasz postrzegać tak samo – od razu zakładasz, że kolejny związek również będzie do niczego i zaś zostaniesz zraniona. Być może nie chcesz przyznać się sama przed sobą, że takie masz myśli, lecz one kryją się w Twojej podświadomości. Będąc w kolejnym związku nie potrafisz otworzyć się w pełni przed partnerem. Myślisz, że jak dasz z siebie wszystko to dana osoba nie doceni tego i w jakiś sposób wykorzysta Twoją dobroć. I tu koło się zamyka. Negatywy krążą wokół Ciebie nie dopuszczając jakichkolwiek zmian, przez co nie jesteś szczęśliwa. Rozumiem, że zaufania nie można odbudować, ale też nie można myśleć, że każdy człowiek jest taki sam. Zobacz jak byłaś mała i uczyłaś się jeździć na rowerze, to po pierwszym upadku nie zrezygnowałaś, prawda? Wsiadałaś dalej na rower i próbowałaś, aż do skutku. Tak samo jest z naszym życiem. Jedno niepowodzenie nie przekreśla Twojego życia, ono daje mi motywacje do działania i ulepszania go, by stało się takie o jakim marzyłaś.
Dokładnie tak samo jest z pozytywnymi afirmacjami. Pozytywne myślenie przyciąga kolejne pozytywne myśli. Jeżeli ktoś powie Ci, że ładnie wyglądasz – zaczynasz w to wierzyć i myśleć podobnie. Dlatego Ty sama musisz nakierować swój umysł, aby zaczął myśleć pozytywnie w każdej sytuacji. Najważniejsza w tym wszystkim jest wiara we własne słowa!
Jak budować afirmacje?
Wyobraź sobie, że masz przed sobą dziecko czteroletnie. Jak się do niego zwracasz? Krótkimi, prostymi zdaniami, prawda? Nie robisz porównań, nie żartujesz, tylko mówisz wprost czego oczekujesz. Tak samo jest z naszą podświadomością. Musisz układać tak zdania, aby były nie tylko przedstawiały to co chcesz osiągnąć ale najważniejsze, by były tak skonstruowane jakbyś mówiła do małego dziecka. Jesteś tu i teraz, więc mówisz o teraźniejszości. Nie wybiegasz w przyszłość, bo nasza podświadomość tego nie zna. Tak samo jak nie uznaje słowa “nie”. Twoje zdania muszą być konkretne. Za przykład może posłużyć jakieś Twoje pragnienie – np. skok spadochronem, ale boisz się tego. Zamiast powiedzieć “Będę odważna i skoczę”, powiedz “Jestem odważna i skoczę”. Zamiast mówić “Chcę być w szczęśliwym związku”, powiedz “Jestem w szczęśliwym związku”. Dzięki temu Twoja przekonujesz podświadomość, że masz już to na czym Ci zależy. Pamiętaj, zawsze wypowiadaj słowa w czasie teraźniejszym, tak jakbyś osiągnęła to co chcesz! Najważniejsze jest, abyś zawsze wypowiadała takie afirmacje, na których Ci zależy. Dlatego warto najpierw wypisać sobie na kartce krótkie zdania dotyczące Twoich celów, pragnień. A dopiero później do nich układać afirmacje.
Jak afirmować?

Nie ma określonego stylu afirmowania. Ja robię to kilka razy dziennie. Moje afirmacje mam wypisane na kartkach, które stawiam na widocznym miejscu – u mnie jest to kuchnia, bo w niej przebywam najczęściej. Warto dodać, że afirmacje największą moc mają z samego rana, bo własnie wtedy tworzymy energię na cały dzień. To tak samo jak z pozytywnym nastawieniem z rana. Jeżeli wstaniemy ‘lewą nogą’, cały dzień będzie zepsuty, jeżeli ‘prawą’ – uśmiech nie będzie schodził nam z twarzy i wszystko będzie układało się nam lepiej. 
Przykłady afirmacji:
#1 Szczęście to nie miliony na koncie. Szczęście to wszystko co mnie otacza.
#2 Dom to moja przystań. Mój azyl. Moje sacrum.
#3 Otaczam się ludźmi, którzy wnoszą coś wartościowego w moje życie.
#4 To dzień, w którym zrealizuje jeden z moich planów.
#5 Potrafię przezwyciężać swoje lęki.
#6 Jestem spokojna, pełna radości i miłości.
#7 Akceptuję każdą porażkę, bo wiem, że jest ona początkiem czegoś nowego.
#8 Akceptuję siebie w pełni.
#9 Czerpię z życia jak najwięcej.
#10  Jestem wdzięczna za wszystkie cuda, które mnie otaczają.
Jeżeli masz pytania odnośnie afirmowania – zapraszam do kontaktu: kontakt@dagmara-rek.pl

2 komentarze do “Sztuka Afirmacji – czyli dostajesz to o czym myślisz.

  • W końcu widzę, że ktoś zaczyna czytać coś wartościowego. Oczywiście książka jest u mnie na liście, i super że dzielisz się swoimi przemyśleniami co do lektury. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Fakt. Nasze myśli to jakby centrum sterowania naszym osobistym wszechświatem… nie próbowałam nigdy afirmacji – może czas zacząć?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *