Magdalena Majcher – “Deadline”
To moje pierwsze spotkanie z książka autorki, ale… chyba nie ostatnie. Ta książka w moje ręce wpadła… nie przez przypadek, ale przez to, że została wymyślona w momencie, jak autorka była w moim rodzinnym mieście Debrznie na spotkaniu autorskim. Jako nocleg otrzymała pobyt w pewnym domku nad jeziorem i właśnie w tym miejscu zrodził się pewien pomysł, który następnie został spisany i tak oto powstała książka “Deadline”. I tak naprawdę gdyby nie fakt, że znalazła się tam moja miejscowość, bym po nią nie sięgnęła (chyba). I wiecie co… książka wciągnęła mnie niesamowicie! W dodatku autorka zdradza “smaczki” zza kulis (jeżeli chodzi o pisanie książek). Z wieloma akurat się nie zgadzałam (jako, że sama pisze książki, to mam jakieś porównanie), ale różnice polegają na tym, że pracujemy z innymi wydawnictwami, więc i ta współpraca będzie się różniła (nie dostaje zaliczek, nie mam przydzielonej osoby, która naciska na mnie, abym napisała taką czy taką książkę, albo przypomina o deadline i… ogólnie jest wiele innych różnic), ale… fajnie było poznać jak to odbywa się u kogoś innego.

Wracając do całej książki…
Główną bohaterką jest Klara Figa, która jest…. autorką książek. Oczywiście pisze ona pod pseudonimem. Pewnego dnia, do wydawnictwa, z którym współpracuje przychodzi list z pogróżkami, a na domiar złego podczas napaści na nią – jej “przedmiot pracy” o ile tak mogę nazwać, powiedzieć o rękach – zostaje złamana. Ale to nie koniec… zbliża się tytułowy deadline, czyli ostateczna data wysłania do wydawnictwa skończonej książki, a Klarę dopada niemoc twórcza, kryzys… a jak wiadomo (albo i nie) jak nie ma się weny to… nie można pracować. Wtedy tylko siedzi się i patrzy na pusty plik w komputerze. Czas leci a żadne ze słów nie zostało napisane, bo głowa pusta.
Klara wie, że konsekwencje tego, że nie wyślę na czas książki mogą być duże, więc postanawia zatrudnić pomocnika, a właściwie pomocnicę albo ładniej mówiąc asystentkę, która będzie pisać to co Klara będzie jej kazała. W końcu z jedną ręką trudniej to robić, prawda? A mając kogoś, kto spisze nasze słowa – może być nieco łatwiej. I tak, znajduje taką osobę – studentkę polonistyki.
Ale czy ta współpraca okaże się być tą idealną? Dlaczego Klara Figa pisze pod pseudonimem? Bardzo, bardzo chciałabym wam napisać, ale nie mogę! Nie chcę zdradzać szczegółów, ale powiem wam, że to świetnie napisany thriller psychologiczny! Nie wiem nawet kiedy przeczytałam całą książkę, nie mogłam się od niej oderwać! Serio! Ta książka jest nieodkładana!
Dodatkowo, tak jak wspomniałam na samym początku, autorka przemyca kulisy pisania książek oraz opowiada jak wygląda współpraca z wydawnictwem. Ja współpracowałam z dwoma wydawnictwami więc z mojej perspektywy wygląda i wyglądało to zupełnie inaczej, ale doskonale rozumiem, że każde wydawnictwo ma swoją politykę. Dlatego cieszyłam się, że mogę poznać jak działają inne wydawnictwa (i chyba ucieszyć się, że u mnie nie ma tak jak w innych).
Dlatego jeżeli jakimś cudem nie czytałaś tej książki – koniecznie zapisuj tytuł! Gwarantuję ci, że… wciągnie cię bez reszty, a zakończenie? Zaskoczy! I to bardzo! Ja się w ogóle nie spodziewałam jego i obstawiałam na coś zupełnie innego, a tu… niespodzianka!

