Monika Malita-Bekier – “Oddałeś mi siebie”
W przesyłce od autorki (autorki, której książek wcześniej nie czytałam) oprócz książki otrzymałam jedną chusteczkę. Byłam nieco zdziwiona ale i bardzo ciekawa w jakim celu mi ją wysłała. Zaczęłam czytać książkę i nie otrzymałam odpowiedzi. Czytałam i… naprawdę historia mnie wciągała kartka po kartce. Ale… wciąż nie znajdowałam sytuacji, abym mogła się wzruszyć, gdy nagle… tuż przed końcem coś zaczęło się dziać! I tak… Ostatnie rozdziały sprawiły, że popłynęła łza po moim policzku, najpierw jedna, później druga i… kolejne… i kolejne… Chusteczka się przydała! Ale zacznijmy od początku…

Luiza to główna bohaterka książki. Jest w związku z Dawidem, lecz tak naprawdę jej prawdziwą miłością jest ktoś zupełnie inny. Z Dawidem czuje się bezpiecznie, spokojnie i tyle… żadnych fajerwerków, wybuchów. W związku z nim czuje się jak seniorka, która w życiu dużo przeszła i teraz oczekuje stabilizacji bez porywów. Jej miłością jest Michał, zupełne przeciwieństwo Dawida, z tym, że Michał według niej był o nią chorobliwie zazdrosny, ale… czy zazdrością można nazwać martwienie się o drugiego człowieka? Czy fakt iż oczekuje się na wiadomość, jakąś informacje, gdzie dana osoba przebywa czy wychodzi można uznać za chorobliwą zazdrość? Czy to, gdy kobieta nie wraca do domu i nie odbiera telefonów, a gdy już w końcu wróci i mężczyzna jest zdenerwowany, bo nie wiedział co się dzieje to przejaw zazdrości czy może troski? Czy gdy kobieta wychodzi z domu nie informując partnera dokąd idzie, a on zapyta to fakt zazdrości? Moim zdaniem zupełnie nie i czytając książkę nie rozumiałam niektórych zachowań bohaterki. Co prawda oskarżanie jej o zdrady faktycznie były nie na miejscu, ale… czy nie mogła na spokojnie o tym porozmawiać z partnerem. Luiza strasznie mnie denerwowała, być może dlatego, że ja mam zupełnie inny charakter i jestem z tych osób, które dużo rozmawiają, wyjaśniają sprawy, zamiast denerwować się i trzaskać drzwiami wychodząc z domu. I oczywiście niektóre zachowania Michała też mi się nie podobały, ale bez nich nie powstała by ta książka.
Luiza wyjeżdża z Dawidem na kilka dni nad jezioro. Pewnego dnia zauważa w tym samym miejscu Michała. Okazuje się, że mężczyzna ma właśnie swój wieczór kawalerski. I w tym momencie kobieta coś zaczyna czuć w swoim sercu… jakieś ukłucia… ogarnia ją smutek, złość… już sama nie wie co. Czyżby kolejny raz stare uczucia wychodziły na wierzch? Być może… Tylko co z narzeczoną Michała? Co z Dawidem? Czy warto niszczyć dwa związki dla zrobienia przyjemności samemu sobie? Czy warto ryzykować?
Na te pytania dostaniecie odpowiedzi czytając książkę. Ale gwarantuje wam ogrom emocji, czym dłużej będziecie czytali, tym ich będzie więcej, a końcówka? No bez chusteczek się nie obejdzie! Uwierzcie mi! I proszę… zamiast obrażać się, wychodzić trzaskając drzwiami… rozmawiajcie… na każdy temat, nawet ten najtrudniejszy! Róbcie wszystko, by nie rezygnować przez jakieś niedomówienia, nieporozumienia z tego co naprawdę was uszczęśliwia! Nie bądźcie tacy jak bohaterowie tej książki!
Polecam! Całym sercem polecam “Oddałeś mi siebie” i z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne historie, które napisze ta autorka.